To w sercu Ciebie mam. I choć dzisiaj jestem sam. I wiatr w oczy wieje. To jeszcze mam nadzieję. Stara miłość nie rdzewieje. [Zwrotka 2] Jestem tym typem co stało pod Twym oknem. Krzyczałem [Zwrotka 1] Trzecia w nocy, sąsiedzi mnie nienawidzą Głośna muzyka trzęsie ścianami Tym razem Mary Jane mnie nie uratuje Pracowałam do późna, dużo piłam Mocno się zaciągałam, ale te wspomnienia i tak nie chcą odejść [Refren] Nie mogę przestać o tobie myśleć Nie mogę przestać o tobie myśleć Nie mogę osiągnąć haju, nie radzę sobie, nie umiem tego przetrwać Nie mogę przestać o tobie myśleć [Zwrotka 2] Krążysz we mnie jak trucizna Widzę wszystko jak przez mgłę A ta mgła wciąż miesza mi w głowie Spałam do późna, głęboko oddychałam Kopałam głębiej, ale te wspomnienia nie chcą odejść [Refren] Nie mogę przestać o tobie myśleć Nie mogę przestać o tobie myśleć Nie mogę osiągnąć haju, nie radzę sobie, nie umiem tego przetrwać Nie mogę przestać o tobie myśleć [Przejście] Chcę całego ciebie Powiedz to zanim zabraknie czasu Chcę całego ciebie Powiedz to zanim będzie za późno Chcę całego ciebie Powiedz, co teraz czuję Chcę całego ciebie Czekanie doprowadza mnie do szaleństwa [Refren] Nie mogę przestać o tobie myśleć Nie mogę przestać o tobie myśleć Nie mogę osiągnąć haju, nie radzę sobie, nie umiem tego przetrwać Nie mogę przestać o tobie myśleć Wyślij Niestety coś poszło nie tak, spróbuj później. Treść poprawki musi być wypełniona. Dziękujemy za wysłanie poprawki.

Nie mogę przestać, Hip-Hop moja obsesja Wchodzę do studia i nauczam, coś jak Mesjasz To ko Escreva o título da música, artista ou letra Musixmatch PRO Top de letras Comunidade Contribuir

fot. Adobe Stock Wydawało mi się, że o niej zapomniałam, że ta zakazana miłość sprzed lat była tylko zauroczeniem nastolatki, chwilowym kryzysem tożsamości. Miałam pełno prawo tak sądzić, ponieważ ani wcześniej, ani później nie interesowałam się osobami tej samej płci. Starsza siostra, psycholog z wykształcenia, powiedziała mi kiedyś, że to normalne, i że w czułej przyjaźni nastolatek nie ma niczego złego. Dziewczyny lubią się całować, przytulać, trzymać za rękę. Zdarza się czasem, że ta bliskość przemienia się w krótkotrwałą fascynację. Anka chodziła do klasy o innym profilu i znałam ją tylko z widzenia. Na miesiąc przed maturą matematyk uznał, że potrzebuję korepetycji. W domu nam się nie przelewało, więc musiałam poszukać darmowej pomocy u rówieśników. Padło na Ankę i tak to wszystko się zaczęło. Nie, to niemożliwe! Mnie przecież kręcą faceci! Słowa siostry podniosły mnie na duchu i utwierdziły w przekonaniu, że nie jestem lesbijką. Zresztą, nigdy się nią nie czułam: marzyłam o przystojnym facecie u boku, o ślubie w kościele i o dzieciach. A potem się zakochałam w Ance. Nie ukrywam, że nasze rozstanie złamało mi serce. Przez długie miesiące wyłam z tęsknoty i nie chciało mi się żyć… Jednak zacisnęłam zęby i przetrwałam, a później było już tylko lepiej. Mam mocną psychikę. Zawsze miałam. I jestem do bólu rozsądna. Ktoś taki jak ja nie ulega emocjom, nie popełnia szaleństw i pod żadnym pozorem nie pakuje w związki bez przyszłości. W moim świecie nie było miejsca na sentymenty i rozdrapywanie ran. Skończyłam studia, znalazłam dobrą posadę, wyszłam za odpowiedzialnego faceta i urodziłam mu dwoje dzieci. Czułam się szczęśliwa i spełniona. W najczarniejszych snach nie przypuszczałam, że ten mój wspaniały świat runie kiedyś w gruzy. Było pogodne letnie popołudnie. Wracając z pracy, w pobliżu parku Staromiejskiego kupiłam porcję lodów i przysiadłam na pierwszej z brzegu ławce. – Wygląda na to, że ciągle lubisz bakaliowe – nagle usłyszałam znajomy głos. – Anka! – wyjąkałam bez entuzjazmu, bo poczułam bolesne ukłucie. Byłam w niej zakochana do szaleństwa Czas okazał się dla niej łaskawy. Wciąż była piękna. Nie widziałyśmy się od 15 lat, od tamtej magicznej lipcowej nocy, kiedy robiłyśmy rzeczy, o których wstydziłam się wcześniej myśleć… I nie chodzi o to, że krępowały mnie więzy cnoty, bo straciłam ją dawno temu, tylko o to, co czułam. Przeraziłam się tego. Pogubiłam. Wiedziałam, że nie mogę kochać Anki. – To koniec. Przespałam się z tobą z ciekawości. Żadna rewelacja. W przeciwieństwie do ciebie jestem normalna – poinformowałam ją rano oschle. Nie uwierzyła – zwłaszcza w to ostatnie, bo łgałam jak z nut. Noc z nią była dla mnie objawieniem, lecz nie próbowała mnie zatrzymać. A ja świadomie ją zraniłam i upokorzyłam. I przez cały ten czas tkwiłam w głębokim przekonaniu, że postąpiłam słusznie. – Miło cię widzieć – uśmiechnęła się i przysiadła obok. – Mnie też miło – bąknęłam, a serce zaczęło mi się tłuc jak oszalałe. – Co słychać? – spytała.– Wspaniale. Mam męża, dzieci, własną firmę. A ty? – Mam kota, Bazylego, i gorący romans – odparła. – Ten romans ma jakieś imię? – zapytałam. – Izabela – zniżyła głos do szeptu i przywołała wspomnienia. Mijały dni, a ja nie mogłam przestać o niej myśleć Przypomniałam sobie, jak pachnie jej skóra, jak smakują usta, jak delikatne są jej dłonie, i co czułam, kiedy mnie dotykały – uczucie, które z nikim się potem nie powtórzyło. Wróciłam pamięcią do chwil, gdy leżałam oszołomiona, i ni z tego, ni z owego, zaczęłam się czerwienić. – Cudowne są te twoje rumieńce – powiedziała i natychmiast zamilkła. – Znaczy, ty dalej z kobietami… – podjęłam po chwili, niezbyt dyplomatycznie. – Cóż, natury nie da się oszukać. Choć znam takie, które usilnie próbują to robić. Nie bardzo wiedziałam, czy pije do mnie, czy to ogólna refleksja, więc zbyłam jej słowa milczeniem. – No dobrze. Fajnie było cię zobaczyć, ale komu w drogę… – zawiesiła głos i spojrzała na zegarek. To spotkanie wyprowadziło mnie z równowagi i pragnęłam, by jak najszybciej dobiegło końca, lecz kiedy ten moment nastąpił, kiedy puściła moją dłoń, uświadomiłam sobie, że wcale tego nie chcę. – Słuchaj, może byśmy się zdzwoniły? – zaproponowałam nieśmiało i usłyszałam w swoim głosie nutkę desperacji. W odpowiedzi pogrzebała w torebce, znalazła długopis, nagryzmoliła mi na dłoni numer swojej komórki i ruszyła aleją w stronę bloków, a ja przez kolejny kwadrans próbowałam uspokoić gonitwę myśli. Czułam gniew, radość, żal, podniecenie... Byłam wzburzona i zachwycona jednocześnie. Miałam ochotę zmazać z ręki rząd cyferek, a jednocześnie wpatrywałam się w nie jak urzeczona. Moje rozchwiane emocje uspokoiły dopiero domowa krzątanina, wspólny posiłek z mężem i dziećmi oraz pogodne rozmowy o niczym. „Wszystko jest tak, jak być powinno. Mam dom, rodzinę i udane życie” – powtarzałam sobie, kiedy wieczorem brałam prysznic. Sądziłam, że za tydzień lub dwa zapomnę o niej. Zrobiłam wszystko, żeby tak się stało: tyrałam jak koń, częściej kochałam się z mężem, biegałam na basen i kurs francuskiego. Nie pomogło. Widziałam ją w każdej mijanej kobiecie i łapałam na tym, że bardzo za nią tęsknię. Liczyłam, że da mi szansę W końcu poddałam się i zadzwoniłam. – Co powiesz na kawę albo spacer? – spytałam bez wstępnych uprzejmości. – Dobrze – zgodziła się pospiesznie – Może jutro o jedenastej. W parku, przy te tej samej ławce. Pasuje ci? I przerwała połączenie, nim zdążyłam się zastanowić i odpowiedzieć. Wystroiłam się na to spotkanie jak na pierwszą randkę. Ona przyszła w dżinsach i koszulce, nieumalowana, z rozwianymi włosami, opalona, seksowna i dziewczęca – jak tamtej lipcowej nocy. – Przepraszam za mój strój – mruknęła na dzień dobry. – Źle spałam. Ja ubiegłej nocy nie spałam w ogóle. Nie byłam w stanie. Na myśl, że znów ją zobaczę, serce skakało do gardła.– Zawsze było ci dobrze w sportowych ciuchach – wyznałam szczerze. – Za rogiem jest knajpka, może tam zajrzymy? – Nie, dzięki – odmówiła grzecznie, ale stanowczo i usiadła na brzegu ławki. Przycupnęłam obok i wbiłam w nią roziskrzony wzrok. Drżały mi kolana, w ustach czułam dziwną suchość. – Dziękuję, że przyszłaś – zaczęłam. – Długo biłam się z myślami, czy do ciebie zadzwonić… Nasza przyjaźń… – Przyszłam, ponieważ o pewnych sprawach nie można rozmawiać przez telefon – rzuciła Anka zniecierpliwiona. – Powiem wprost: kochałam cię, a ty tę miłość zniszczyłaś. Dlatego wybacz, ale nie chcę umawiać się z tobą na plotki czy zakupy, bywać u ciebie na imieninach i siedzieć przy stole obok twojego męża i dzieci. Nie chcę też… – Minęło tyle lat – tym razem ja weszłam jej w słowo. – Nie sądziłam, że ciągle żywisz do mnie urazę. – Nie żywię, wyleczyłam się z ciebie – odparła. – Zapomniałam. Mam swoje sprawy, pasje, znajomych, a ty rodzinę. Żałuję, że zatrzymałam się miesiąc temu przy tej ławce i że dałam ci swój telefon – powiedziała oschłym tonem. – Byłam młoda i głupia. Przestraszyłam się. Nie wiedziałam, że takie rzeczy się zdarzają – zaczęłam się tłumaczyć. – Jakie rzeczy? – nie zrozumiała. – Że heteryczka może zakochać się w innej kobiecie. I że ta miłość może okazać się tą jedyną, niezapomnianą. Zaskoczyłam ją tym wyznaniem. – Jeśli więc nie jest za późno… – spojrzałam na nią z nadzieją. Wtedy pokazała poorane bliznami nadgarstki Wtedy Anka zdjęła z rąk zegarek i bransoletki i podsunęła mi pod nos opalone, naznaczone bliznami nadgarstki. – Jest za późno. Drugi raz nie dam się skrzywdzić – oznajmiła mi i zanim zdałam sobie sprawę z tego, co zobaczyłam, cofnęła dłonie, podniosła się i odeszła. Niewykluczone, że powinnam była ją zatrzymać i błagać o przebaczenie, jednak nie mogłam się ruszyć. To, co zobaczyłam, sparaliżowało mi umysł i ciało. Zostawiłam ją kiedyś w rozkopanej pościeli. Przestałam o niej myśleć, nie dzwoniłam, unikałam miejsc, w których mogłabym ją spotkać, zerwałam z naszymi wspólnymi znajomymi. W sierpniu wyjechałam na wakacje, we wrześniu – na studia. Byłam tak zajęta swoim cierpieniem, że na troskę o uczucia innych, w tym Ani, nie starczyło mi już siły, a ona nie szukała zapomnienia w pięknych krajobrazach, tylko… podcięła sobie żyły. Nie wiem, jak mam żyć ze świadomością, że ktoś chciał się przeze mnie zabić. Po prostu tego nie wiem. Natomiast jestem pewna, że 15 lat temu straciłam coś bardzo ważnego – szansę na wielką miłość. I nie odzyskam jej już nigdy, za żadne pieniądze świata. naprawdę Na zawsze już pozostanę rozdarta między prawdziwą miłością a tym, co słuszne… Czytaj także:„Przez dwa lata oszukiwał mnie i zdradzał. A ja niczego nawet nie zauważyłam, bo tak bałam się bycia skrzywdzoną”„Zakochałem się w Ukraince. Ona kochała przemocowego narzeczonego, który próbował ją zabić, gdy chciała odejść”„Moje życie zmieniło się w koszmar. Narzeczony mnie zostawił, przyjaciele się odwrócili… Nikt nie chce potwora w peruce”
Recenzja książki P.S. Wciąż cię kocham PS. Wciąż Cię Kocham. Autor: @RosemaryLittletoe · 3 minuty 2020-01-12 Skomentuj Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
W dzisiejszym artykule poznasz Zwroty, które sprawią, że mężczyzna będzie o Tobie myślał przez cały dzień, w naszym obszernym myśli mogą płynąć gdziekolwiek, ale zaskakujące jest to, jak często idą w jednym kierunku, w jednej artykuł ma na celu zainspirowanie Cię do sprawienia, aby ta wyjątkowa ukochana osoba, która jest Twoim chłopakiem lub mężem, poczuła, jak bardzo Ci zależy i które sprawią, że mężczyzna będzie o Tobie myślał przez cały dzieńZwroty, które sprawią, że mężczyzna będzie o Tobie myślał przez cały dzieńWyodrębniliśmy niektóre z najlepszych fraz, aby mógł pomyśleć o Tobie, które możesz zawrzeć w liście z refleksją na temat swojej wiadomości. Zobacz poniżej Zwroty, które sprawią, że mężczyzna będzie o Tobie myślał przez cały dzień;Jesteś moim najlepszym przyjacielem, którego cenię jak nigdy dotąd. Życzę wszystkiego najlepszego teraz i na zawsze. Do następnego myśli nigdy nie opuszczą mojego serca. Życzę wszystkiego najlepszego na ziemi i mam nadzieję, że wkrótce tu mogę zaprzeczyć, że taka wyjątkowa osoba jak Ty zabrała kawałek mojego serca. Zawsze będę Cię pamiętać, dopóki nie być, a to boli, że nie możemy być zawsze razem. czuję twój faltaTęsknię za tobą do końca; uwierz mi, bo nie mogę odejść bez myślenia o tobie. Bardzo cię kocham, moja Ci cudownego dnia z niekończącą się miłością. Możesz nie wiedzieć, jak bardzo za tobą tęsknię, ale czas pokażeTwoje myśli są teraz na stałe w moim sercu – prawie nie opuszczają mojego serca, ponieważ jesteś tak blisko dni będą zawsze wypełnione Twoimi myślami w moim sercu, dopóki nie spotkamy się ponownie. Bardzo trudno nie myśleć o kimś takim jak wspólne wspomnienia nie znikną. Dni, kiedy byliśmy razem, zawsze będą świeże w moim dniu, w którym cię ujrzałem, wszystko było dla mnie takie miłe. Chciałabym, żebyś wiedziała, jak Twoje myśli przychodzą mi do o tobie„Myślenie o tobie sprawia, że ​​się uśmiecham”„To, co do ciebie czuję, jest silne. To, co ci pokażę, to miłość”.„To, co zamierzam ci dać, to moje serce, abyś mógł zobaczyć, jak dużo o tobie myślę”.„Modlę się o więcej spokoju, aby cieszyć się tym wspaniałym uczuciem, które dzielimy”.„Modlę się, że dobre zdrowie będzie o tobie pamiętać”.„Każdy dzień nie ma być spokojny, ale dopóki mam cię w sercu, mój dzień będzie kompletny”.„Twój ciepły uśmiech, twoje słodkie słowa i wszystko, co robisz, sprawia, że ​​zawsze myślę o tobie. Kocham Cię kochanie."„Dzień bez ciebie jest pusty. To jak bezsłoneczny dzień. Zawsze będę cię mieć w moim sercu, to miejsce, do którego należysz.”„Kiedy myślę o tobie w moim sercu, świat się zmienia, moje serce napełnia się radością, a usta zaniemówią. Kiedy myślę o tobie, wydaje mi się, że nic innego nie ma dla mnie znaczenia.„Wszedłeś do mojego świata z pewnością siebie i determinacją. Zawsze myślę o tobie, ponieważ wszystko, co robisz, kształtuje moje życie.”„Myślę o tobie, zanim pójdę spać, a kiedy najbardziej za tobą tęsknię, udaję, że poduszką jesteś ty, więc trzymam się mocno, aż zasnę. Nie chcę o tobie myśleć, nie dlatego, że cię nie kocham, ale dlatego, że tak bardzo za tobą tęsknię, że to boli. "„Kiedy o tobie myślę, mam uczucie, którego nigdy wcześniej nie czułem. Wiem, że to uczucie miłości, ponieważ jest dobre”.nie mogę przestać o tobie myślećDo mojego ukochanego księcia, chcę tylko, abyś zrozumiał, że jesteś niekończącym się darem w moim życiu. Bardzo za tobą o tobie jest moją radością, słodkim i cudownym człowiekiem w moim życiu; Życzę Ci wszystkiego najlepszego tam, gdzie mojego ukochanego męża, chcę się tylko upewnić, że wszystko w porządku tam, gdzie jesteś. Myślę o najprzystojniejszego mężczyzny w moim życiu, chcę tylko, żebyś wiedział, że od dnia, w którym cię spotkałem, nigdy nie opuściłeś moich o tobie mnie uszczęśliwia. Chcę tylko, żebyś zrozumiała, że ​​czuję się z tobą kompletna. Moje myśli mogą rozprzestrzeniać się prawie wszędzie, ale wciąż zastanawiam się, dlaczego wszystkie wskazują na Ciebie. Tęsknię za cię wiadomościDo tej pory każda chwila, którą razem spędziliśmy, była niesamowita. Ale obiecuję, że najlepsze jeszcze przed nami. Kocham nieprawda, że ​​miłość nie ma granic. W rzeczywistości moja miłość do ciebie stworzyła granice w twoim sercu, tak że nikt inny nie może wejść. Kocham był serem, byłabym myszą, aby móc cię powoli skubać. Gdybyś był mlekiem, byłbym kotem, więc mogę z ciebie pić łyk za łyk. Ale gdybyś był myszą, nadal byłbym kotem, więc mogę cię pożreć kawałek po kawałku. Kocham się w tobie, nie wiem jak i kiedy to się stało. Wiem tylko, że to była najlepsza rzecz, jaka mi się kiedykolwiek przytrafiła. Kocham przypadkowych śmiechów po przypadkowe pocałunki, nasza miłość wprawiła mnie w stan błogości, z którego nigdy nie chcę się wydostać. Kocham nie sądziłem, że tylko trzy słowa mogą podsumować powód mojego istnienia. Ale zdałem sobie sprawę, jak bardzo się myliłem, kiedy powiedziałem… kocham cię.
Ale on stoi na podwórzu, a za nim zbiera się kolejka. Postanowił poświęcić pół godziny spędzane poza celą na telefon do mnie, tracąc jedyną okazję na prysznic. Richie: Muszę iść, Lee. Kocham cię. Sygnał. * Ósma trzydzieści w sobotę. Nawet jeśli wyjdę od razu, i tak się spóźnię. A jeszcze nie mogę wyjść.
1 2010-05-22 00:00:26 Lavida26 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-21 Posty: 112 Wiek: 28 Temat: Jak żyć? Witam,Zajrzałam na to forum zupełnie przez przypadek.. Bezsensownie błądząc po internecie.. I chyba to najwłaściwsze miejsce dla mnie.. Bo dzieli mnie krok od szaleństwa..Mam 28 lat. 4 letnią córeczkę.. Od pół roku nie mieszka ze mną mąż.. Nasze małżeństwo to tak na prawdę chyba fikcja od samego początku.. Układało się fatalnie..Potem było gorzej..I jeszcze gorzej.. Mąż się wyprowadził.. Będziemy się starać o rozwód..Poznałam kogoś.. W zasadzie to jeszcze wtedy kiedy mąż mieszkał z nami.. Poznałam mężczyznę, który pracuje ze mną.. Starszy 0 6 lat..Bardzo dojrzały..Zonaty z dwójką dzieci.. W zasadzie nawet przez moment nie pomyślałam, że coś z tego będzie..Nawet mi to do głowy nie przyszło.. Ale stało się..Skutecznie komunikował się ze mną.. Rozmawiał.. Pisaliśmy sms.. Zwierzyłam mu się z moich problemów w małżeństwie.. On zwierzał się ze swoich.. Potem zaczęliśmy się spotykać..Potem wyjeżdżaliśmy na weekendy.. Zakochałam się..Zakochałam się po uszy..On twierdził, że również mnie kocha..Ze chce odejść od żony..Ze chce być ze mną.. Planował jak to życie będzie wyglądało.. Zaufałam mu.. Chciał poznać moją córkę.. Chciał abym ja poznała jego córki.. Cudownie.. Wszystkie chwile, które spędzaliśmy razem były wyjątkowe.. Byłam szczęśliwa..2 tygodnie temu zmarła mu matka.. Chorowała kilka miesięcy..Bardzo to przeżywał.. Całą tą chorobę.. Byłam z nim w tych chwilach..Ale kiedy zmarła nie dowiedziałam się tego od niego.. Odezwał się do mnie tydzień temu.. Napisał kilka sms o treści między innymi" śmierć mamy dużo zmieniła, zbliżyliśmy się z żoną".. Były też mniej miłe takie które miały sprawić abym go znienawidziła.. Tylko że poza ogromnym bólem który mi zadał nie czuję nienawiści..Wręcz przeciwnie.. Nadal go kocham..Kocham chyb nawet bardziej.. Tęsknię za nim..Rozum podpowiada, że dobrze bawił się mną przez te kilka miesięcy..Serce mówi, że nie ma tak świetnych aktorów..Najgorsze jest to że nie miał odwagi porozmawiać ze mną o tym tylko wybrał najgorszą z możliwych form komunikacji jaką jest sms..W najbliższy wtorek spotkam sie z nim.. Muszę..Pretekst-praca.. Boję się tego spotkania.. Nie wiem co mam myśleć..Czuję się zraniona, skrzywdzona..A jednocześnie kocham go..Te zmiany nastrojów które od kilku dni mi towarzyszą doprowadzają mnie do szaleństwa..Jak żyć?? Co robić??Wołam-POMOCY!!!.......................... Obudź mnie w środku..Zawołaj moje imię..Ocal mnie z mojej śmierci... 2 Odpowiedź przez aga333 2010-05-22 03:55:18 aga333 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-17 Posty: 733 Wiek: 38 Odp: Jak żyć?Tak wlasciwie ciezka role sobie wybralas, role kochanki i do tego zdradzonej. Nie mam najmniejszego zamiaru Cie krytykowac. Bol jest ten sam. Zawierzylas, zaufalas, oddalas serce a w zamian co dostalas? Zadroszcze Ci, ze mozesz powiedziec, ze nie masz pretensji, ze kochasz, moze nawet jeszcze bardziej. Zlamene serce kazda z nas boli tak samo i no niestety smutna prawda, tylko czas moze zlagodzic wspomnienia i bol. Szkoda tylko,z e tak zle ulokowas uczucia, bo raczej chyb nigdy nie stworzycie prawdziwego ogniska. Najlepiej byloby poradzic, zebys zabierala nogi za pas i uciekala z tego zwiazku ale sama wiem, jak latwo jest dawac dobre rady. Jedyna ode mnie: pozwol, aby czas zrobil swoje 3 Odpowiedź przez kenzo254 2010-05-22 08:26:15 kenzo254 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-17 Posty: 113 Wiek: 30+++ Odp: Jak żyć? jak w większości takich historii klasyczne zakończenie i jakże smutne...cóż teraz zrobić...miliony pytań bez odpowiedzi, ból i złość...spróbować zapomnieć, powoli odbudowywać swój świat i pozwolić sobie na wszystkie uczucia...zadbać o siebie, swoją psychikę, a przede wszystkim ograniczyć z Nim wszelkie kontakty do zera...czas jest Twoim sprzymierzeńcem.... być dobrym dla dobrych i być tak samo dobrym dla tych, którzy nimi nie są.... 4 Odpowiedź przez Lavida26 2010-05-22 09:13:40 Lavida26 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-21 Posty: 112 Wiek: 28 Odp: Jak żyć? Fatalna noc.. Ból jest nie do zniesienia.. Macie rację dziewczyny.. Powinnam uciekać..Powinnam zadbać o swoją psychikę.. Zająć się sobą.. Ale to jest tak cholernie ciężkie.. Wciąż rodzą się pytania..Co jest ze mną nie tak?? Dlaczego tak fatalnie lokuję uczucia?? To mnie wykańcza..Zaczynam sobie nie radzić..Z niczym.. I wciąż go kocham.. Obudź mnie w środku..Zawołaj moje imię..Ocal mnie z mojej śmierci... 5 Odpowiedź przez CupraFR 2010-05-22 09:40:53 CupraFR 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: kształcę się Zarejestrowany: 2009-06-08 Posty: 3,695 Wiek: 20 Odp: Jak żyć? To wszystko przejdzie z czasem. Musisz żyć dla swojego dziecka. Ono na pewno nie chce widzieć Cię ciągle smutną. Powtarzaj sobie że jesteś silna i dasz sobie radę. Musisz tylko chcieć. Wierzę, że Ci się uda. :* "...w grzywie wiatr, a w kopytach magia..."ZdolniachaNapaleniecSpryciarz 6 Odpowiedź przez Lilusia50 2010-05-22 09:56:35 Lilusia50 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-10 Posty: 430 Wiek: metryka zaginęła Odp: Jak żyć? Odganiaj od siebie złe myśli, przeganiaj je w głowie, zastępuj je myśleniem pozytywnym, pocieszaj się drobnymi sprawami, małymi krokami buduj swoją wiarę w siebie i to, że przed Tobą nowa droga, inna, tylko cel będzie ten sam, chcesz być szczęśliwa więc szukaj dla siebie pomysłu, popychaj czas do przodu, czas jest lekarstwem, a jak z lekarstwem bywa, zacznie działać, ale potrzeba na to jeszcze trochę czasu. Trzymaj się ! To, co za nami, i to, co przed nami, ma niewielkie znaczenie w porównaniu z tym, co jest w nas. 7 Odpowiedź przez muszka23 2010-05-22 11:55:20 muszka23 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-18 Posty: 92 Odp: Jak żyć? Droga Lavido, nawet nie wiesz jak bardzo Cię rozumiem,akurat dzisiaj także mam fatalny dzień. Moja historia jest trochę inna, lecz przypuszczam że ból ten sam, ból nie do zniesienia, który niszczy Twoją psychikę. Ja niedawno się rozstałam z narzeczonym, w zasadzie to on mnie zostawił, jeszcze nie potrafię powiedzieć czy czas leczy rany, ale wiem jedno na pewno dasz sobie radę. Ja tez nadal kocham, choć powoli zaczynam rozumieć, że nie warto się łudzić na powroty. On dokonał już wyboru. Teraz to Ty jesteś najważniejsza. Mam tylko nadzieję że jeszcze kiedyś będzie dobrze i wierzę że gdzieś tam daleko jest dla nas jeszcze szczęście, i pewnego dnia obudzimy się uśmiechnięte i pełne wiary w siebie, bo przecież co nas nie zabije to nas wzmocni. Bądź dzielna, choć wiem ze nie będzie łatwo. Powodzenia!!! A kiedy ona Cię kochać przestanieZobaczysz noc w środku dniaCzarne niebo zamiast dniaZobaczysz wszystko to samo co ja.... 8 Odpowiedź przez czarnaa 2010-05-22 12:48:21 czarnaa Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-19 Posty: 8 Odp: Jak żyć?Witam ,właśnie wczoraj mój cudowny mąż miał zawał serca .W normalnym domu to jest tragedia a ja poczułam ulgę ....facet mnie zdradzał ,upokarzał ,bił ....i oczywiście wczoraj powiedział mi ze to wyłącznie moja po ślubie 3 lata ,mamy synka 3,5 latka i kilka kredytów do spłacania .......zero miłości ,zero szacunku ,tylko masa upokorzeń .Mam 45 LAT ,mąż ma 50 .....szlak mnie trafia że wybrałam zboczeńca i chama na ,,tzw jesień życia . 9 Odpowiedź przez Lilusia50 2010-05-22 16:51:27 Lilusia50 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-10 Posty: 430 Wiek: metryka zaginęła Odp: Jak żyć? Czarnaa, masz zamiar zaopiekować się nim w chorobie ? Bo zaczęłaś od jego zawału ... To, co za nami, i to, co przed nami, ma niewielkie znaczenie w porównaniu z tym, co jest w nas. 10 Odpowiedź przez Lavida26 2010-05-22 18:27:14 Lavida26 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-21 Posty: 112 Wiek: 28 Odp: Jak żyć? Dziewczyny, jak jest strasznie ciężko. Jak bardzo boli. Ta wewnętrzna kontra serce. Rozum karze zapomnieć. Mówi odpuść, nie warto, skrzywdził cię tak bardzo. Serce mówi- kochasz o tę miłość.. Już nie daję rady. Nie mam mam siły nawet na nawet ich brakuje. Najgorsze jest to, że patrzy na mnie moja córeczka. a ja nie potrafię się już nawet się z tym obciążenie psychiki. Wyrodna matka...Nie mogę się nad niczym skupić. Właśnie kończę studia. Po dość długiej i wyboistej z kłodami, które rzucał mi pod nogi mąż. Nie mogę się zmobilizować aby usiąść, nauczyć się do ostatnich mam siły żeby zacząć pisać pracę. Nie chce mi się nawet uczesać włosów.. Po co? Dla kogo?Czuję się jakbym wpadła w ogromny, czarny dołek..Pionowe ściany..Gdzieś na górze wydaje mi się że widzę malutki promyczek sił usiłuję się ruchów i spadam. Nie mam już więcej siły aby stanąć na ciemno, jest to ból stłuczonego ból rozdartej duszy. Ból zgniecionego, zdeptanego serca.. Nie ma wiary. Nie ma ma kobiety..Nie dam rady..Nie mam już siły........ Obudź mnie w środku..Zawołaj moje imię..Ocal mnie z mojej śmierci... 11 Odpowiedź przez beba62 2010-05-22 22:31:50 beba62 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-07 Posty: 132 Wiek: 38 Odp: Jak żyć? zeby tak mój tez mógł dostac zawału, akurat w trakcie aktu z ta panienką, z która tak ślicxznie sobie życie ułozył za moimi pleckami....czarnaa...zasadz mu jeszcze kopa, ale takiego z pół obcasa w d...by ida, podejrzewam, ze żona jego nie była by uszczesliwiona faktem, ze maz ma kochanke. Daj sobie spokój, wiem, ze boli, ale skoro tak robił, ze oszukiwał żonę, nie jest warty niczego, Jaka była ta jego milosc do Ciebie, skoro nie umiał nawet pozrądnie żony rzucic? Zwyczajnie chciał sie zabawic, moze i zafascynował sie Tobą, bo to razcej nie była prawdziwa miłosc, Facet z prawdziwą miłoscia zwyczajnie idzie w strone tej miłosci a nie działa na dwa fronty, zabezpieczenie tyłow (czytaj zona w chacie)i szarza do przodu (kochanka) Swiadczy to tylko o jego egozimie, braku szacunku do prawdziwych uczuc. Nie ma za kim płakac. Nie wiem, czy bys sie czuła dobrze, gdybys miałą swiadomosc, ze inna kobieta weszłas w zwiazek, który jeszcze potrafi sie podbudowac. Bym chciała, by taką swiadomosc miała moja konkurentka, która mi rozwaliła jakie to okropne uczucie bezradnosci, jak słuchasz, ze jakas cizia Ci faceta zabiera, kiedy Ty masz zycie juz poukładane, kiedy kochasz, kiedy dziecko jest i dom i rodzina?Niech sobie układa zwiazek ze swoja zoną, jak chce to robic, to ich zwiazek ma szanse byc jeszcze sszczesliwy, a Ty poszukaj kogos, kto bedzie wobec Ciebie uczciwy i da Ci całego siebie, a nie tylko częsc. powodzenia Nadejdzie czas, gdy uznasz, że wszystko skończone. I to będzie L'Amour 12 Odpowiedź przez aga333 2010-05-23 00:52:04 aga333 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-17 Posty: 733 Wiek: 38 Odp: Jak żyć? Czas goi rany. Moj maz nie odszedl, ale mnie zdradzil. Bol jst ten sam. Nawet nie wiem jak nazwac to,co zrobil moj maz. To nie ma znaczenia, bol jest ten sam. Ta sama rozpacz, to samo rozczarowanie i uczucie utraty czegos najcenniejszego w zyciu. Dzis po 10 miesiacach wiem, ze czas przynosi ukojenie, bol zmienia sie w obojetnosc, wciaz boli, ale powoli to, co sie stalo, zaczyna sie wydawac takie dalekie, prawie nierealne. Gdyby nie namacalne dowody tego co sie stalo, wlasciwie moglabym myslec, ze to sie nie Lavido, musisz przejsc cala droge, podobnie jak kazda z nas. A na jej koncu bedzie nadzieja na lepsze jutro. Dasz rade, jak kazda z nas, jak wiele przed nami i jeszcze wiele po nas. Jedno wiem napewno, nigdy nie zapomne, wybacze - moze kiedys? Zawsze bede nienawidziec za to, co mi zrobil i kochac za wszystko inne. Jestes mloda kobieta, jeszcze cale zycie przed Toba. Banalne, ale prawdziwe. Kazda z nas przechodzi te zalobe inaczej, kazda potrzebuje innej ilosci czsu, aby sie pozbierac. Aledla kazdej przychodzi czas, ze moze sie podzwignac i otrzasnac z bolu i spojrzec z ufnoscia i nadzieja w nadchodzaca przyszlosc. Moze powinnas porozmawiac z psychologiem lub poprosic lekarza o tabletki antydepresyjne. Pomoga w tych pierwszych, zapewne najbolesniejszych chwilachCzarnaa, smutne ze trafilas na takiego pajaca. Zycie jest tak krotkie i tak szybko mija, ze szkoda go tak bezsennsownie marnowac. Wierze, ze wszystko co najlepsze, wciaz przed TobaTrzymajcie siecieplutko 13 Odpowiedź przez Lilusia50 2010-05-23 07:25:13 Lilusia50 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-10 Posty: 430 Wiek: metryka zaginęła Odp: Jak żyć? Agaa, nie zgadzam się z Tobą niestety, że ból jest taki sam po zdradzie jak po zdradzie i odejściu. Jeśli zdradził i jest z Tobą, to masz szanse sama podjąć decyzję, co zrobisz, jeszcze go w jakiś sposób masz przy sobie, a gdy już odszedł, to znaczy, że Cię porzucił i nie dał szans na uporanie się z tym. To dużo więcej bólu, ale nie o licytowanie przecież chodzi, tylko o wagę dramatu życiowego, z którym trzeba się wziąć za bary. Boli pioruńsko, gnębi, nie pozwala żyć i funkcjonować, spać, jeść, cieszyć się. Ale to tylko na początku. Trzeba korbę w głowie przekręcić w drugą stronę i zacząć pracować dla siebie samej nad tą sprawą, bo inaczej same się wyniszczymy psychicznie. Lavido, Twojemu życiu teraz nadaje sens Twoja córeczka, od Ciebie zależy, czy Wasze rozstanie przeżyje boleśnie, czy wyprowadzisz ją z tego obronną ręką. Powodzenia Ci życzę, masz wielką misję do spełnienia, chroń swoje dziecko. To, co za nami, i to, co przed nami, ma niewielkie znaczenie w porównaniu z tym, co jest w nas. 14 Odpowiedź przez Lavida26 2010-05-23 10:18:56 Lavida26 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-21 Posty: 112 Wiek: 28 Odp: Jak żyć? Właśnie zdałam sobie sprawę z tego jak ważne dla mnie stało się to potrzebuję wszystkich Waszych słów. Wiele umiem się odnaleźć. Próbuję zrozumieć że życie już takie jest. Ze faceci już tacy są. Zdradzają, łamią serca, deptają i często plują w zaufanie, pozwalają na to aby ich kochać a potem z pogardą niszczą idyllę..Czas na razie nie jest moim sprzymierzeńcem. Chyba nawet jest moim wrogiem. Moje myśli kręcą się wokół człowieka, który mnie skrzywdził. Któy zawsze mówił, że już nikt nigdy mnie nie zrani. Który mówił, że nie pozwoli nikomu zadać mi bólu. Zrobił to beznadziejnie głupio w to uwierzyłam..Czy to co teraz czuję to aby nie " była wina musi być kara"??Niech ktoś wydrze ze mnie uczucie miłości. Miłość boli, przynosi cierpienie......... Obudź mnie w środku..Zawołaj moje imię..Ocal mnie z mojej śmierci... 15 Odpowiedź przez Lilusia50 2010-05-23 12:10:33 Lilusia50 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-10 Posty: 430 Wiek: metryka zaginęła Odp: Jak żyć? Lavido, Kochana - ja też tu wpadam po deskę ratunku w złych chwilach. Dokładnie czułam jeszcze niedawno tak, jak Ty. Teraz przechodzę jakiś inny etap, myślę cały czas o byłym, ale już nie płaczę. Czasami łza zakręci się w oku w czasie jakiejś romantycznej sceny w filmie. Myślę wiele o przyszłości. Na następnego mężczyznę jeszcze jest u mnie za wcześnie, jeszcze nie jestem na to gotowa. Owszem, umawiam się z nowo poznanymi mężczyznami na spacer, kawę, wypad do knajpy, ale moim odniesieniem jest jeszcze cały czas mój ex - cały czas porównuję i żałuję, że to nie on ze mną jest. Ale radzę sobie, praca odrywa mnie od tych myśli, wypieram z siebie poczucie winy - to ważne, bo przecież ja jestem osobą skrzywdzoną, więc nie mogę przyjmować roli obwiniania się za coś, czego nie zrobiłam. Mam dwóch synów, oni stanowią dla mnie mocny punkt w mojej walce o wywalenie z siebie tych wszystkich uczuć i miłości. Ale zobacz, jaki to absurd: zostałyśmy mocno skrzywdzone, a nie potrafimy tego zła nam wyrządzonego przekształcić w uczucie nienawiści do krzywdziciela .. No, cóż, my kochałyśmy, a oni nie - tym się kieruję w moim sposobie myślenia. Nie mam sobie nic do zarzucenia. I tłumaczę sobie, że już nie kocham. Bo jak można kochać kogoś, kto tak zranił ? Trzymaj się, z każdym dniem będzie lepiej. I czas jest Twoim sprzymierzeńcem, tylko za wolno płynie, żeby porwać ze sobą to zło, które nam wyrządzono. To się jeszcze przekuje w szczęście dla nas samych, tylko musimy zmienić swoje myślenie. Powolutku, uda się. Jest tak pięknie za oknem ! To, co za nami, i to, co przed nami, ma niewielkie znaczenie w porównaniu z tym, co jest w nas. 16 Odpowiedź przez Lavida26 2010-05-23 12:57:56 Lavida26 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-21 Posty: 112 Wiek: 28 Odp: Jak żyć? Lilusia jesteś ciepłą duszyczką. Facet który Cię zranił to kompletny dureń. Za oknem jest pięknie..Po burzy zawsze świeci słońce.. Obudź mnie w środku..Zawołaj moje imię..Ocal mnie z mojej śmierci... 17 Odpowiedź przez brazowasukienka 2010-05-23 14:24:36 brazowasukienka Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-05 Posty: 103 Wiek: 39 Odp: Jak żyć? czas, czas, czas.....zagryźć wargi i czekać... nic więcej nie będziesz w stanie zrobić....czas jest błogosławieństwem... William Shakespeare Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń, jest tylko zupełnie inne. 18 Odpowiedź przez Lavida26 2010-05-23 14:43:38 Lavida26 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-21 Posty: 112 Wiek: 28 Odp: Jak żyć? Tęsknię... Obudź mnie w środku..Zawołaj moje imię..Ocal mnie z mojej śmierci... 19 Odpowiedź przez Elnett 2010-05-23 15:25:07 Elnett Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-06 Posty: 1,486 Wiek: 21 Odp: Jak żyć?Bardzo mnie ciekawi, czy on rzeczywiście "pokochal żonę od nowa". Sorry, ale najpierw tobie nabałamucił, zwierzał z problemów z żoną, mówił, że kocha, a teraz śmierć bliskiej mu osoby roztwarła mu oczy na ukochaną żonę. Możliwe, iż poprzez śmierc matki zrozumiał, jaką krzywdę wyrządza swojej żonie i chciał zerwać z tobą, aby wszystko naprawić. Sposób w jaki to z tobą załatwił, to bardziej przypisałabym dla ludzi młodszych, którzy uczucia innych mają w nosie, bowiem zrywają poprzez smsy. On facet dojrzały a tak się zachował. Poszedł widocznie na łatwiznę, aby nie mógł widzieć jak cierpisz przez niego ;( Nie wierzę do końca, że on zawsze będzie żonie wierny. W obecnych okolocznościach nie chce ranić najbliższych, ale gdy emocje opadną, pojawią się kolejne konflikty z żoną to wówczas zacznie się "rozgladać".Rozumiem, że bardzo cierpisz z jego powodu, ale powinnaś starać się zrozumieć, że jednak to facet nie dla ciebie. Masz dziecko, daj mu całą siebie, ono cię potrzebuje. Trzymaj się Roksanko, wiadomo, że ból na świeżo bardzo boli ;( dasz dobie radę 20 Odpowiedź przez Lilusia50 2010-05-23 17:38:54 Lilusia50 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-10 Posty: 430 Wiek: metryka zaginęła Odp: Jak żyć? Laviduniu, to normalne, że tęsknisz, bo go kochasz, a on umyka, bo on Cię oszukuje, oszukuje także siebie i swoją rodzinę. Zaplątał się, zagubił, poranił Ciebie i pewnie swoich bliskich. Nikt w tym układzie nie jest już na pewno szczęśliwy, dlatego wyrywaj się z tej sytuacji, bo nie jest ani zdrowa ani dobra dla Ciebie. To nie jest fundament, na którym zbudujesz swój los. Proszę Cię, rozpocznij proces wypierania go z serca, głowy, duszy i ciała. I pisz. Koniecznie. To, co za nami, i to, co przed nami, ma niewielkie znaczenie w porównaniu z tym, co jest w nas. 21 Odpowiedź przez aga333 2010-05-23 20:34:42 aga333 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-17 Posty: 733 Wiek: 38 Odp: Jak żyć?Z dnia na dzien zdaje sobie sprawe jaka jestem szczesciara. Zreszta niejedna z Was mi topowiedziala. Czas jest blogoslawienstwem. Nie wiem co sie stalo wmoim zwiazku i zapewne nigdy sie nie dowiem. Wiem jedno, mam jescze wiecej milosci, jeszcze wiecej bliskosci, jeszcze wiecej ciepla i szacunku a ponad to w moje rece wpadla niebezpieczna bron, niebezpieczna, bo zostalam bardzo gleboko zraniona, ale dzis juz wiem, ze jesli przyjdzie mi sie rozstac z nim, dam rade, a jesli zostaniemy razem, bede go kochac i nienawidzic jednoczesnie a on nigdy nie bedzie wiedzial, kiedy ktore uczucie mna wlada i do czego moze mnie popchnac. Sama tez tego jeszcze nie wiem, jeszcze nie. Zbyt duzo bolu, zlosci, rzadzy odwetu. Ale juz nie rozdziera serca. Teraz moge go od nowa rozkochiwac w sobie i zostawiac w niepewnosci. Tak jak dotad moje serce bylo zaprogramowane na bezgraniczne dawanie, tak teraz zaczyna rzadac w zamian. Uczucia milosci wracaja powoli, czuje ich blogoslawienstwo i spokoj. Ale jakas czesc mnie domaga sie zemsty i wiem napewno, ze sobie jej nie odmowie. Nie mowie o zdradzie w rewanzu, bo to nie droga, ale swoja milosc bede podawac zaprawiona flirtem, nie bede juz wpatrzona tylko w jedna strone, z prostej jak budowa cepa mam zamiar stac sie zagadkowa, nieprzewidywalna i nigdy przenigdy zapomniec tego bolu, zeby zawsze byc przygotowana na najgorsze. Dzieki Wam przetrwalam najtrudniejsze chwile mojego zycia. Zaczynam widziec w oddali slonce powoli wygladajace zza chmor. Jesli jeszcze nie dzis, to napewno wkrotce i dla Was nadejdzie ten cudowny dzien. 22 Odpowiedź przez Lavida26 2010-05-23 21:51:31 Lavida26 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-21 Posty: 112 Wiek: 28 Odp: Jak żyć? Jeszcze 3 tygodnie temu mówił, że kocha.. Że jestem dla niego wszystkim..Że nikt i nic nigdy tego nie zmieni.. Pokazywał mi swój mój.. Słuchał i wspólny cudownym miejscu. mężczyzna, którego było my. Restauracja pełna o mi rękę i zatańczył..Nic się nie stało w patrzyli nie poruszając jak posągi...Zawsze kiedy się rozstawaliśmy płakałam..Przytulał mnie.."Nie płacz maleństwo, to tylko na chwilę..Na kilka dni.."Po tym weekendzie też tak mówił..I zaraz po tym niebo zakryło się czarnymi chmurami..Zgasło słońce..Zapadła ciemność w białym dniu..Zapanował chłód przeszywający całe ciało..Pękła dusza..Krew ze zranionego serca łączyła się ze słonymi łzami..Ból tak potężny.. Zabijający bardzo powoli, najbardziej dotkliwą bronią..Otoczyła mnie ,niczym najlepsza przyjaciólka, tęsknota..Nie odchodzi..Czuwa nade mną.. Jest ze mną w każdej chwili..."nie płacz maleństwo, to tylko na chwilę..."................ Obudź mnie w środku..Zawołaj moje imię..Ocal mnie z mojej śmierci... 23 Odpowiedź przez brazowasukienka 2010-05-24 08:04:49 brazowasukienka Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-05 Posty: 103 Wiek: 39 Odp: Jak żyć? Lavida życie jest okrutne....a może on miał tylko wierzchnia warstwę księcia a w środku był kimś zupełnie innym...strasznie przezywam Twoje smutne posty...mogę sobie wyobrazić jaki ogromny smutek cie ogarnia!!!....Tym bardziej , ze widzę jaką czarodziejska dusza jesteś...delikatna i kruchą...uważaj na siebie...ja jak jestem w kiepskiej formie spisuje na papierze wszystkie uczucia ,które mi towarzyszą ...chowam gdzieś na jakiś czas to co napisałam i w momencie kiedy jest lepiej konfrontuje to z sobą ...i na ogół jest tak...że czas zwykle pozwala na nabranie dystansu....nikt nie ma czarodziejskiej różczki by zaczarować cie w głaz......tym głazem stać musisz się sama... William Shakespeare Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń, jest tylko zupełnie inne. 24 Odpowiedź przez Lavida26 2010-05-24 18:16:48 Lavida26 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-21 Posty: 112 Wiek: 28 Odp: Jak żyć? brązowasukienko dziękuję za słowa otuchy..Wszystkim Wam dziewczyny dziękuję.. Swiadomość że ktoś mnie rozumie, że doskonale wie co czuję bardzo mi nie wiem już teraz tak na prawdę jaki on jest..Czy to co pokazywał było tylko mistrzowską grą aktorską? Nie jeśli tak było to oponuję za Oscarem dla niego. Chociaż powiem Ci szczerze że jeśli tak było to jestem skończoną głupią kobietą, która dała się nabrać na piękne słowa..gdzieś głęboko w środku jednak wierzę że nie była to gra z jego strony.. Zresztą pewno nigdy się o tym nie dowiem.. Chociaż może jutro? Mamy się spotkać zawodowo..... Obudź mnie w środku..Zawołaj moje imię..Ocal mnie z mojej śmierci... 25 Odpowiedź przez La Que Sabe 2010-05-24 20:49:52 La Que Sabe Netbabeczka Nieaktywny Zawód: Czarownica ;) Zarejestrowany: 2010-03-14 Posty: 410 Wiek: 30 pluszzz Odp: Jak żyć? Lavida, obudzilas sie w środku - uczucie wielkie, wypełniło cię całą - uwierzyłaś w miłość, bo ona była, gdy był przy tobie byłaś mu całym światem, odgrodził sie od żony, dzieci obowiązków.... umarła mu mama, ogromne przeżycie, ból i może dostrzegł coś więcej niż swoje nowe zastanawiałam się kiedy mężczyzna rezygnuje z miłości, z miłości do kobiety pełnej oddania, myślę ze dla innej miłości ... dla miłosci do dzieci, i może do żony (taka inna miłość nie płomienna, ale pełna wzajemnych powiązan, wspomnien, wzruszen).Lavida, cierpisz bo znalazłaś się nad przepaścią, pokochałaś i to jest piękne. Dziś tego jeszcze nie rozumiesz, ale zapamiętaj tą radość jaką daje miłość, kiedyś oddasz ją komuś, kto nie będzie musiał wybierać pomiędzy ... dwoma jest dziś nie skończycie waszego związku, jeszcze długo będziesz cierpieć, bo nie można żyć w dwóch domach - nie raniąc wszystkich wkoło ... to cierpienie dla wszystkich, dla niego, ciebie i waszych dzieci. "Człowiek, który ma serce, niczego nie może stracić, gdziekolwiek by się znalazł" 26 Odpowiedź przez Lavida26 2010-05-24 22:48:56 Lavida26 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-21 Posty: 112 Wiek: 28 Odp: Jak żyć? Czy jeszcze kiedykolwiek zaufam?? Nie sądzę.. Nie należałam nigdy do osób otwartych..Wszystko trzymałam w sobie..Słuchałam problemów a nie mówiłam o swoich..Kiedy pojawił się On powoli mnie otwierał..Poczułam że po raz pierwszy w życiu ktoś chce mnie słuchać.. Zaufałam i otworzyłam się.. ze swoich marzeń, pragnień a także smutków..Przeszedł mur który dawno temu zbudowałam wokół siebie..Był chyba tam gdzie jeszcze nikt inny nie potrafił dotrzeć.. Zamknęłam się na nowo..W stosunku do innych mężczyzn jestem nieufna( bracia, koledzy z pracy, przyjaciele)..Nie mówię już nic..Poraził mnie bólem..Sparaliżował mnie.. Boję się że przestaję cokolwiek czuć.. Obudź mnie w środku..Zawołaj moje imię..Ocal mnie z mojej śmierci... 27 Odpowiedź przez brazowasukienka 2010-05-25 08:07:41 brazowasukienka Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-05 Posty: 103 Wiek: 39 Odp: Jak żyć? Lavido to pewnie będzie trudne spotkanie dla Ciebie...znam bardzo wiele przypadków , gdzie mężczyzna był idealny...kłamał, wymyślił siebie na potrzeby kobiety....Zwykle zakochujemy się w najmniej odpowiednich facetach...jakaś przewrotność losu....mnie było łatwiej rozejść się z mężem bo nigdy dobry dla mnie nie był....Poznasz jeszcze kogoś, potrzebujesz wyciszenia i czasu....zaczyna się wkrótce lato.... upał, cykanie świerszczy w trawie, zmora z komarami, kocyk i gapienie się na niebo.....główka do góry!!! William Shakespeare Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń, jest tylko zupełnie inne. 28 Odpowiedź przez Lavida26 2010-05-26 17:30:02 Lavida26 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-21 Posty: 112 Wiek: 28 Odp: Jak żyć? brązowasukienko to było trudne spotkanie.. Ale po części coś pokazało.. Przede wszystkim pokazało mi obraz człowieka kompletnie zagubionego..Nie tego, którego znałam przed śmiercią jego człowieka, którego żal i rozpacz wycisnęły się na twarzy i oczach..Nie wiele rozmawialiśmy na nasz temat.. W zasadzie słowa były zbędne.. On nie musiał nic mówić..Wszystko wyczytałam..Wszystko już wiem..Dlatego jest mi jeszcze jeszcze większy żal. Bo po prostu on nie ma odwagi na to aby być ze mną.. Nie kłamał mówiąc o swoich uczuciach. Po prostu boi się tego uczucia..Teraz moja wewnętrzna walka jest jeszcze mi tak ogromnie wiem co mam się jak mały szczeniak który gdzieś się zagubił i nie może znaleźć drogi powrotnej. Czy to wszystko musi być takie trudne??Cholernie za nim tęsknię. I nie mniej go kocham........ Obudź mnie w środku..Zawołaj moje imię..Ocal mnie z mojej śmierci... 29 Odpowiedź przez Lilusia50 2010-05-30 11:58:04 Lilusia50 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-10 Posty: 430 Wiek: metryka zaginęła Odp: Jak żyć? Droga Lavido, Ty już wiesz, że ten związek nie ma szans, wiesz, że on pozostanie przy swojej żonie i dzieciach, Ty już wiele przecierpiałaś i normalne jest, że go nadal kochasz, bo nie można wyrzucić z siebie miłości ot tak, na zawołanie. A czy nie ma możliwości, abyś nie miała z nim kontaktu ? Spróbuj go wygumkować ze swojej głowy. Jest taki pomocny trening (niejeden zresztą) opisany w necie, jak sobie poradzić po rozstaniu. Stosuję, więc wiem, że pomaga. I jest mi coraz lepiej. Spróbuj i Ty. Tylko najpierw musisz podjąć decyzję, że zamykasz za sobą tę furtkę i zaczynasz nowy rozdział w życiu. Wtedy będziesz mogła spokojniej zająć się samą sobą. Dla swojego dobra i dla dobra swojego dziecka. A za jakiś czas otworzysz się na nowe związki. Oby szczęśliwsze ! Powodzenia. To, co za nami, i to, co przed nami, ma niewielkie znaczenie w porównaniu z tym, co jest w nas. 30 Odpowiedź przez lucecit 2010-05-30 12:10:30 lucecit Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-30 Posty: 25 Odp: Jak żyć?Lilusiu....jak się dochodzi do etapu myślenia o sobie???? Czas???? 31 Odpowiedź przez Lavida26 2010-05-30 18:40:44 Lavida26 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-21 Posty: 112 Wiek: 28 Odp: Jak żyć? Liliusiu najgorsze jest to , że ja chyba jeszcze nie chce o Nim zapominać..Wciąż się łudzę..Wciąż czekam..Wciąż mam nadzieję..Nie mogę przestać myśleć, wspominać..Wciąż wierzę...Chociaż sama nie wiem w co..To ostatnie spotkanie pokazało mi Go takiego jakiego jeszcze nigdy wcześniej nie widziałam... Wciąż nie mogę się pogodzić z tym, że już Go nie ma.... I walczę... Obudź mnie w środku..Zawołaj moje imię..Ocal mnie z mojej śmierci... 32 Odpowiedź przez Lavida26 2010-05-30 20:39:26 Lavida26 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-21 Posty: 112 Wiek: 28 Odp: Jak żyć? Czy można zgubić się we własnym ciele?Czy można tylko tęsknić?Czy każde zamknięcie oczu musi przynosić jeden obraz? Obraz malowany kolorami wspomnień, chwil radości, szczęścia..Kolorami wiary i szalonej miłości.. Czy można płakać nie czując spływających łez?Dlaczego sen nie przynosi wytchnienia? Nie daje spokoju? Nie zabija pragnienia? Nie koi choć na chwilę bólu...Dlaczego każdy dzień jest taki sam? Pochmurny, deszczowy, zimny, pusty....Kim jestem? Czego szukam? Gdzie błądzę? Czym oddycham? Gdzie jest jest moje słońce?......... Obudź mnie w środku..Zawołaj moje imię..Ocal mnie z mojej śmierci... 33 Odpowiedź przez Lavida26 2010-06-01 21:34:46 Lavida26 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-21 Posty: 112 Wiek: 28 Odp: Jak żyć? Coś się wypaliło. Coś straszna nicość. Tęsknota i ból. Pragnienie i samotność. Jak żyć??Z dnia na dzień gorzej... Obudź mnie w środku..Zawołaj moje imię..Ocal mnie z mojej śmierci... 34 Odpowiedź przez Ana37 2010-06-01 22:46:42 Ana37 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-21 Posty: 62 Odp: Jak żyć? zerwij kontakt całkowicie z byłym - idź do lekarza po leki antydepresyjne-zajmuj sobie czas czymkolwiek tylko nie siedź bezczynnie- a czas zrobi swoje...rozumiem twój ból i rozpacz, wiem przez co przechodzisz, to jest straszne, ale dasz rade to przetrzymać..myśl o sobie o swoim zdrowiu, nie zaniedbuj swoich spraw, postaraj się wyjść do ludzi, a z kazdym dniem bedzie lepiej...Trzymam za ciebie kciukiPozdrawiam cieplutko 35 Odpowiedź przez muszka23 2010-06-02 11:48:49 muszka23 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-18 Posty: 92 Odp: Jak żyć? Droga Lavido, nie jestem w stanie Cie pocieszyć, bo przeżywam dokładnie to samo. Ana37 ma zupełną rację. Już nie ma o co walczyć, w tej chwili najważniejsza jesteś TY i Twoje zdrowie, zadbaj więc o jaki to ból, ale wiem też z własnego doświadczenia, ze nie można żyć ciągle nadzieją, bo to świat iluzji i to właśnie Cię korzystam z usług psychologa, biorę leki. Dużo pomagają mi rozmowy na tym zapominaj ze nie jesteś sama, przetrzymamy to wszystko razem i wiem że nam się uda A kiedy ona Cię kochać przestanieZobaczysz noc w środku dniaCzarne niebo zamiast dniaZobaczysz wszystko to samo co ja.... 36 Odpowiedź przez Lavida26 2010-06-02 16:17:12 Lavida26 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-21 Posty: 112 Wiek: 28 Odp: Jak żyć? Droga Muszko. Powiem szczerze, że już powoli zaczynam zastanawiać się kim tak na prawdę jestem? Ostatnie uczucia jakie mi towarzyszą to ból, pustka, tęsknota... Kiedy myślę o nich czuję że użalam się nad kiedy tak myślę zaczynam siebie nienawidzić. Również za to, że nie mam siły. Ze powinnam jej mieć ogrom, bo przecież mam dla kogo jej nie mam. Nie cierpię dni wolnych, bo wtedy zaczynam myśleć a to powoli mnie zabija. Powoli staję się wrakiem człowieka. najgorsze jest to, że na własne Obudź mnie w środku..Zawołaj moje imię..Ocal mnie z mojej śmierci... 37 Odpowiedź przez muszka23 2010-06-02 17:01:27 muszka23 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-18 Posty: 92 Odp: Jak żyć? Lavido doskonale Cię rozumiem. Dni wolne są najgorsze, wiem bo jak pomyślę że przede mną tyle wolnego to zaraz mi się przypomina jak je spędzałam w tamtym roku, przypominają mi się wszystkie cudowne chwile, a najgorsze jest to że za chwilę minie rocznica moich zaręczyn i to chyba jest najbardziej dobijające. Jak o tym pomyślę to w mgnieniu oka ogarnia mnie smutek. Ale zarówno ja, jak i Ty nie możemy wiecznie się katować wspomnieniami. Wiesz kiedy nachodzą mnie takie myśli to staram przypominać sobie o tych wszystkich krzywdach jakie mi ten dupek wyrządził i za chwilę ogarnia mnie wielka nieniawiśc, żal że dałam się tak oszukać. Psycholog podpowiedziała mi jak radzić sobie z wspomnieniami...wypisałam na kartce wszystkie moje żale, krzywdy i złe momenty związku, po przeanalizowaniu tego gwarantuje Ci że zamiast nienawidzić siebie zaczniesz nienawidzić Lavido jesteś wspaniałą osobą i pomyśl o tym że ten palant nie potrafił tego docenić i jeszcze wpędził Cię w poczucie też nienawidziłam samej siebie za to ze sama wpędzam się w depresje. Ale już dosyć, najwyższy czas pokazać światu że jesteśmy silne i tak łatwo się nie damy. Moja rada - jak najszybciej zrób listę wszystkich krzywd jakie Cię spotkały z jego strony, pomyśl o sobie jako o tej lepszej , choć niedocenianej przez niego połowie. Zrób się na bóstwo i ten jeden wieczór przebaluj na ze w tej chwili jest ciężko i nie masz ochoty na szaleństwa, ale pomyśl, ze on w tej chwili nie myśli o Twoich krzywdach tylko o sobie, więc nie ma co się zastanawiać. Ja pomału zaczynam patrzeć w przyszłość. Jak sobie pomyślę ze ten dupek żyje sobie jakby nigdy nic, realizując swoje marzenia, bez poczucia winy to aż odechciewa mi się rozpamiętywanie tego dasz radę, wiem o tym. Pomyśl ze nie jesteś sama A kiedy ona Cię kochać przestanieZobaczysz noc w środku dniaCzarne niebo zamiast dniaZobaczysz wszystko to samo co ja.... 38 Odpowiedź przez beba62 2010-06-02 18:21:30 beba62 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-07 Posty: 132 Wiek: 38 Odp: Jak żyć? Lavida im częsciej myslisz i wspominasz, tym trudniej zapomniec i usmierzyc ból. Im czesciej spotykasz, tym trudniej przestac takie zamkniete koło. Nie mozna tworzyc sobie paliwa z mysli i wspomnien, jezeli ten kominek nie należy do zwiazek nie ma przyszłosci, naprawde nie warto sie maltretowac wspomnieniami, marzeniami i ze bardzo trudno jest takie mysli wyrzucic. Ot tak, po prostu nagle przestac mysleć, ale to jedyny sposób, by przestac ze nawet, jak powróci, będzie tylko nie sadzisz, ze porzuci nagle rodzine i bedziecie zyc długo i szczesliwie? Moze i takie bajki sie w zyciu zdarzaja, ale narzucaj sobie juz wspomnien i nadziei. Staraj sie te mysli, na ile mozesz, zastąpic tez trudno po 15 latach, zapomnieć meza. Jednak mocno sie wziełam w garsc i mimo, ze wszystko wokół go mi przypomina, staram sie uciekać od mysli. Na siłe. Nie ma innego lekarstwa gorzkie na poczatku, ale ta gorycz ma zbawienne działanie z czasem, Przez zaslepienie jedna osoba, mozesz przeoczyc inną, wartosciowa , która takze szuka miłosci i się w życiu miniecie. My kobiety mamy czesto to do siebie, ze jak juz ulokujemy w kims nasze uczucie, to nagle ta osoba staje sie naszym całym swiatem. Nie wazne, ze nas rzuca, bawi sie nami, oszukuje. To nasz swiat kłami i pazurami walczymy czesto, by trzymac taka toksycznosc przy sobie, Bo bez niego to, czy tamto, a tak naprawdę czesto sie okazuje, ze ta osoba nie jet warta nawet jednej myśli. Skoro oszukuje żone, to juz ma jedna wielka wade, nie jest uczciwy. Myslisz, ze nagle Ty staniesz sie ta wyjatkową osoba, której on nigdy nie oszuka i stanie sie zona pewnie tez tak mysli. Kochanie, stan na nogi. rozejrzyj sie. To nie jest cały i trzymam kciuki. Nadejdzie czas, gdy uznasz, że wszystko skończone. I to będzie L'Amour 39 Odpowiedź przez Lavida26 2010-06-02 19:27:41 Lavida26 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-21 Posty: 112 Wiek: 28 Odp: Jak żyć? Zanim poznałam mojego męża byłam 6 lat w związku. Związku, który mnie żyć ale równocześnie kochałam. Oszukiwał mnie. Wybaczałam. Do dość...Później poznałam faceta, który stał się dla mnie że mnie w z dnia na dzień mój świat zamieniał się w się. Miałam być piękna-ale nic ze sobą nie być mądra-ale nie uczyć krokiem, który postawiłam ku ucieczce były studia. Mąż obrzydzał mi każdy weekend, który spędzałam na się powrotów do domu i kłótni które mnie czekały. studia( jeśli znajdę siłę aby napisać pracę).Piekiełko stawało się na tyle siły w sobie aby z niego wyjść...Zaufałam kolejny raz pozwoliłam sobie na teraz to uczucie owładnęło mną w każdym calu. Pokochałam człowieka, który pokazał mi czym jest życie. Wierzył we mnie. Sprawił, że poczułam się kobietą, którą już bardzo długo się nie we mnie poczucie własnej jak być silną. Kochał...To wszystko z jego decyzją zawaliło się w dużo jak dla dużo porażek...Mam 28 letnią studia. Powinnam cieszyć się z niego wszystko co robię? Wracam z bawić się z jej ja pogrążam się w swoim świecie. Nie umiem pozbyć się chwile były umiem znaleźć krzywd, które mi wyrządził aby go znienawidzić bo takich nie go nienawidzic za to że odszedł. Nie do niego nie potrafię nienawidzić...Jak bumerang powracają słowa"nie płacz maleństwo to tylko na chwilę"...Ciągle je słyszę. Nie umiem logicznie żonę będąc ze swoją mówi serce za nic w świecie tego nie przyjmuje....Oszaleję...... Obudź mnie w środku..Zawołaj moje imię..Ocal mnie z mojej śmierci... 40 Odpowiedź przez Zazdrosc 2010-06-09 15:36:36 Zazdrosc Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-04 Posty: 2,143 Odp: Jak żyć? Lavida26 napisał/a:Fatalna noc.. Ból jest nie do zniesienia.. Macie rację dziewczyny.. Powinnam uciekać..Powinnam zadbać o swoją psychikę.. Zająć się sobą.. Ale to jest tak cholernie ciężkie.. Wciąż rodzą się pytania..Co jest ze mną nie tak?? Dlaczego tak fatalnie lokuję uczucia?? To mnie wykańcza..Zaczynam sobie nie radzić..Z niczym.. I wciąż go kocham..Nie kochasz go... to nie milosc.. to potrzeba bycia kochanymm. Jak odszedl nie poczulas ze bardziej go kochasz tylko ze bardziej potrzebujesz poczuc sie nie umiemy odroznic milosci do kogos od pragnienia bycia kochanym. To bardzo silne uczucie... jak milosc... Troche zaciemnia nam szlaki... Sh-bam 41 Odpowiedź przez Lavida26 2010-06-13 23:02:29 Lavida26 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-21 Posty: 112 Wiek: 28 Odp: Jak żyć? Nieświadome pragnienia sa nieskończone i nigdy nie pozwalają nasycić się do końca.... Obudź mnie w środku..Zawołaj moje imię..Ocal mnie z mojej śmierci... 42 Odpowiedź przez muszka23 2010-06-14 09:38:48 muszka23 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-18 Posty: 92 Odp: Jak żyć? Witaj tak samo, kochamy tak samo, tęsknimy i nienawidzimy tak samo. Jeżeli możesz napisz jak to wszystko w tej chwili znosisz??? Mnie jeszcze serce boli, ale staram się jakoś żyć z tą pustką i tęsknotą. Choć minął już miesiąc nadal kocham. A kiedy ona Cię kochać przestanieZobaczysz noc w środku dniaCzarne niebo zamiast dniaZobaczysz wszystko to samo co ja.... 43 Odpowiedź przez Lavida26 2010-06-15 17:02:35 Lavida26 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-21 Posty: 112 Wiek: 28 Odp: Jak żyć? Droga muszko23Nie wiele się zmieniło..Bardzo za nim tęsknię..Pustka jest ogromna.. Niewyobrażalna.. Jest źle...Kocham..Bardzo kocham... I czekam..Sama nie wiem na co.. Obudź mnie w środku..Zawołaj moje imię..Ocal mnie z mojej śmierci... 44 Odpowiedź przez muszka23 2010-06-15 17:31:14 muszka23 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-18 Posty: 92 Odp: Jak żyć? Lavido bądź silna. Ja staram się ze wszystkich sił usunąć go z mojego serca, choć mam wrażenie, ze zamieszkał tam na stałe. Tęsknie i kocham choć nienawidzę się za to. I najśmieszniejsze że także czekam, choć nie wiem na co, chyba na cud...Pamiętaj ze nie jesteś sama. Nawet nie wiesz jak świetnie Cię rozumiem, przechodzę dokładnie to co Ty. Musimy dać radę razem!!!! Pokonamy ten cholerny ból i tęsknotę!!!!Bo musimy. Pisz jak sobie radzisz, razem zawsze znajdziemy jakieś rozwiązanie z tej beznadziejnej sytuacji. A kiedy ona Cię kochać przestanieZobaczysz noc w środku dniaCzarne niebo zamiast dniaZobaczysz wszystko to samo co ja.... 45 Odpowiedź przez Lavida26 2010-06-16 23:39:02 Lavida26 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-21 Posty: 112 Wiek: 28 Odp: Jak żyć? Zadzwonił dziś... Powiedział "kocham cię kocham...".Tylko tyle... Nie zdążyłam wypowiedzieć słowa..Zresztą i tak nic bym nie powiedziała..... Obudź mnie w środku..Zawołaj moje imię..Ocal mnie z mojej śmierci... 46 Odpowiedź przez Zazdrosc 2010-06-17 00:01:00 Ostatnio edytowany przez Zazdrosc (2010-06-17 00:03:12) Zazdrosc Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-04 Posty: 2,143 Odp: Jak żyć? Lavida26 napisał/a:Czy można zgubić się we własnym ciele?Czy można tylko tęsknić?Czy każde zamknięcie oczu musi przynosić jeden obraz? Obraz malowany kolorami wspomnień, chwil radości, szczęścia..Kolorami wiary i szalonej miłości.. Czy można płakać nie czując spływających łez?Dlaczego sen nie przynosi wytchnienia? Nie daje spokoju? Nie zabija pragnienia? Nie koi choć na chwilę bólu...Dlaczego każdy dzień jest taki sam? Pochmurny, deszczowy, zimny, pusty....Kim jestem? Czego szukam? Gdzie błądzę? Czym oddycham? Gdzie jest jest moje słońce?.........To zabawne, ale ja sie pod tym podpisuje. Jestem zona, z dwojka dzieci i nie wiem czy on sie zdecydowal kogo mi podpowiada jednoznacznie.... a ja glupia trzymam sie serca jak tonacy brzytwyMam nadzieje, ze nie mowimy o tym samym mezczyznie. Sh-bam 47 Odpowiedź przez Zazdrosc 2010-06-17 00:02:11 Zazdrosc Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-04 Posty: 2,143 Odp: Jak żyć? Lavida26 napisał/a:Zadzwonił dziś... Powiedział "kocham cię kocham...".Tylko tyle... Nie zdążyłam wypowiedzieć słowa..Zresztą i tak nic bym nie powiedziała.....Nie mial prawa wzbudzac w Tobie nadziei. Egoista jeden. Sh-bam 48 Odpowiedź przez Lavida26 2010-06-18 22:04:22 Lavida26 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-21 Posty: 112 Wiek: 28 Odp: Jak żyć? Dziś dostałam sms o treści " Tęsknię za Tobą..Brakuje mi Ciebie w każdej Cię".... Obudź mnie w środku..Zawołaj moje imię..Ocal mnie z mojej śmierci... 49 Odpowiedź przez Lavida26 2010-06-23 22:29:36 Lavida26 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-21 Posty: 112 Wiek: 28 Odp: Jak żyć? Kontynuacja Jego kontaktu...Złożył pozew o rozwód..... Obudź mnie w środku..Zawołaj moje imię..Ocal mnie z mojej śmierci... 50 Odpowiedź przez Lilusia50 2010-06-24 20:49:12 Lilusia50 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-10 Posty: 430 Wiek: metryka zaginęła Odp: Jak żyć? Lavido, czy on chce odejść od żony (rozwieść się), by być z Tobą ? Dobrze zrozumiałam Twój post ? To, co za nami, i to, co przed nami, ma niewielkie znaczenie w porównaniu z tym, co jest w nas. 51 Odpowiedź przez Lavida26 2010-06-24 21:28:33 Lavida26 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-21 Posty: 112 Wiek: 28 Odp: Jak żyć? LilusiuPowiedział mi, że zdał sobie sprawę z tego, że już nie może ( nie ma siły) aby być z kobietą, której nie kocha. Jego małżeństwo to fikcja od bardzo dawna. Zdecydował się na rozwód. Powiedział, że bardzo mnie kocha i chce być ze mną...Powiedział również, że jeśli nie będę chciała z nim być nie zmieni to jego decyzji w sprawie rozwodu.... Obudź mnie w środku..Zawołaj moje imię..Ocal mnie z mojej śmierci... 52 Odpowiedź przez Lavida26 2010-06-27 23:35:43 Lavida26 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-21 Posty: 112 Wiek: 28 Odp: Jak żyć? Każdy dzień przynosi sporo znaków zapytania..Czy ktoś na świecie zna odpowiedzi...?Kolejne pytanie...Żal, złość przeplatają się z miłością i tęsknotą..Co jest silniejsze??Czy pragnienie bycia jest nierealnym??Gdzie jest grunt??I znowu...Gdzie jest kobieta?............... Obudź mnie w środku..Zawołaj moje imię..Ocal mnie z mojej śmierci... 53 Odpowiedź przez Lavida26 2010-07-03 21:18:50 Lavida26 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-21 Posty: 112 Wiek: 28 Odp: Jak żyć? Powinnam się cieszyć.. Rozmawiamy ze sobą.. Spędziliśmy weekend..Cudownie.. Zdecydował się na rozwód.. Powinnam się cieszyć a tak nie jest..Stałam się bardzo podejrzliwa.. To już nie jest to co wcześniej.. Nie ma tego spokoju, nie ma pewności.. Chyba nawet nie ma już zaufania.. Pojawiają się setki pytań..I ciągłe poczucie niepewności.. Obudź mnie w środku..Zawołaj moje imię..Ocal mnie z mojej śmierci... 54 Odpowiedź przez Lilusia50 2010-07-03 22:10:09 Lilusia50 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-10 Posty: 430 Wiek: metryka zaginęła Odp: Jak żyć? Lavido, sama się zagubiłam w Twoim życiu, z jednej strony Cię rozumiem, ale wydaje mi się, że on jednak manipuluje Tobą, a z drugiej strony coś mi podszeptuje, że może jednak jest to Wasza wielka miłość ? Taka, co uświęca środki ? Do której warto jest iść bez względu na wszystko ? Dla Twojego dobra ? Tylko, czy będziesz w stanie stawić czoła wielkim przeciwnościom, jakie spotykasz już na początku Waszej wspólnej drogi ? Droga Lavido, moralnie jest mi przykro, że jesteś zaplątana w taki związek, i nie znajduję niestety usprawiedliwienia dla takiego postępowania. Bo najpierw trzeba posprzątać własne podwórko w sercu, a dopiero potem wprowadzać tam nową gospodynię.... Nie chciałabym w żadnym razie sprawiać Ci moją opinią przykrości, ale może Wam się uda ? Z tym, że będą niestety ofiary .... takiej decyzji. A to rani - jeśli nie Ciebie, to inną kobietę. Pomyślę jeszcze. Na razie bardzo Ci współczuję, zupełnie inaczej oceniałam Twoją historię związku. To, co za nami, i to, co przed nami, ma niewielkie znaczenie w porównaniu z tym, co jest w nas. 55 Odpowiedź przez Lavida26 2010-07-05 17:23:16 Lavida26 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-21 Posty: 112 Wiek: 28 Odp: Jak żyć? Droga Lilusiu.. Jeszcze tak zgubiona w swoim życiu nigdy nie byłam.. Nie ma chwili abym nie analizowała pewnych sytuacji, rozmów, chwil i nie zastanawiała się nad nimi.. Gra czy jest szczery? Wiesz, najtrudniej jest wtedy kiedy się nie widzimy..Kiedy jest przy mnie łatwiej wyczytać, wywnioskować.. Są sceny, których nie da się zagrać.. Obudź mnie w środku..Zawołaj moje imię..Ocal mnie z mojej śmierci... 56 Odpowiedź przez larrri123 2010-07-05 18:04:43 larrri123 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-05 Posty: 1 Odp: Jak żyć?Przypadkowo trafiłam na tę stronę chciałabym podzielić się pewną bardzo bolącą moją osobę sytuacją .Jestem panną i od siedmiu miesięcy jestem w ciąży .Pół roku przed zajściem w ciążę poznałam mężczyznę żołnierz zauroczyła mnie jego osoba miał to czego ja od bardzo dawna szukałam .Mam już 30 lat i nigdy nie znalazłam prawdziwej miłości jeśli ja kochałam druga osoba nie czuła miłości do mnie i odwrotnie .Poznając danego żołnierza wydawało mi się inaczej czułam że coś nas do siebie przyciąga .Pokonywaliśmy bardzo wiele kilometrów aby się przede wszystkim cieszyłam się tym że ciągle zapewniał mnie że jest sam bo nigdy nie udało mu się spotkać na swojej drodze normalnej nie patrzącej na pieniądze dziewczyny .Po pięciu miesiącach ujawnił że jest bezpłodny nie przeszkadzało mi to bo bardzo się do niego przywiązałam chciałam być z nim bezwzględu na wszystko .Będąc u niego na początku grudnia zrobiliśmy to rano wyszedł do pracy i zostawił mi karteczkę że chce być ze mną ale bez zobowiązująco gdy do niego dzwoniłam nie odbieral .Wyjechalam zła postanowiłam nie trudno ale staralam się nie tęsknić aż do świąt gdy okazało się że okres powinnam mieć już pięć dni temu zaczęłam sobie tłumaczyć to pewnie anemia nie w połowie miesiąca zrobiłam testy anemia zamieniła się w ciąże .Dostałam szoku chciałam się zabić .Napisałam do niego wytknął mi że on nie ma z tym nic wspólnego ale ja wiem że ma bo on był jedynym facetem z którym to robiłam w ostatnim roku .Po jakimś czasie powiedział że się nami zaopiekuje ostatnio nawet zabrał mnie do siebie że urodzę i będziemy razem ja on i dzidzia .Jednak ... pewnego dnia pod moje nogi niechcący wpadła kartka a4 podniosłam nią i co znalazłam że widnieje na niej imię i nazwisko data urodzenia się opadły mi ręce ,uciekłam od niego zostałam sama z małym dzieckiem w brzuchu .Co robić ? Jak żyć? Od czego zacząc ?Pomóżcie proszę 57 Odpowiedź przez Lavida26 2010-07-05 21:18:00 Lavida26 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-21 Posty: 112 Wiek: 28 Odp: Jak żyć? Droga larrri.. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak wielki ból musi przeszywać Twoje serce..Jak wielkie rozczarowanie, żal... Każda z nas cierpi na swój sposób..I ból każdej z nas jest ogromny... Nie umiem Ci odpowiedzieć, nie umiem udzielić rad..Ale wiem jedno...Bądź..Bądź na tym forum..Pisz..Wylewaj żal...Jest tu tak wiele wspaniałych, mądrych i przede wszystkim wiele rozumiejących kobiet.. Potrafią dać siłę..Ale chyba najważniejsze jest to, że umieją słuchać..Mogę powiedzieć Ci jedno..Będziesz miała dzidziusia..To jest najcudowniejszy skarb na świecie..Takie maleństwo da Ci tyle miłości..Takiej bezinteresownej, takiej szczerej i prawdziwej..Takiej jakiej żaden facet nie jest nam w stanie dać..Wiesz, kiedy tak patrzę na moją córeczkę myślę sobie, że gdyby nie to, że jest na tym świecie nie miałabym siły wstać nawet z łóżka..Bywały momenty kiedy nie potrafiłam nawet uśmiechnąć się do Niej..A Ona przychodziła i swoim cieplutkim głosikiem, pełnym szczerości, miłości mówiła do mnie" mamusiu nie smuć się, ja cię obronię, przed wszystkim".. Wiem, że jest Ci ciężko..Pewno tak bedzie jeszcze nie raz..Ale pamiętaj kiedy urodzi się Twoje dzieciątko już nigdy nie będziesz sama...Trzymaj się cieplutko..I pisz.. Obudź mnie w środku..Zawołaj moje imię..Ocal mnie z mojej śmierci... 58 Odpowiedź przez Lavida26 2010-07-07 18:57:23 Lavida26 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-21 Posty: 112 Wiek: 28 Odp: Jak żyć? Jaki dziś wyjątkowo spokojny dzień... Wręcz powiedziałabym radosny... A przecież nie wiele różni się od poprzednich..Nic wyjątkowego się nie zdarzyło.. A jednak czuję się dobrze..Lekko...Czyżby mały płomyk ciepłego światełka wdzierał się do mojej duszy??? Obudź mnie w środku..Zawołaj moje imię..Ocal mnie z mojej śmierci... 59 Odpowiedź przez Lilusia50 2010-07-08 00:01:49 Lilusia50 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-10 Posty: 430 Wiek: metryka zaginęła Odp: Jak żyć? Lavido, rozpalaj całe ognisko w swoim serduchu i to jak najszybciej, ogrzejesz nie tylko siebie :-) To, co za nami, i to, co przed nami, ma niewielkie znaczenie w porównaniu z tym, co jest w nas. 60 Odpowiedź przez Lavida26 2010-07-08 21:08:37 Lavida26 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-21 Posty: 112 Wiek: 28 Odp: Jak żyć? Dzisiaj też miło..Zaczynam się bać ciszy przed burzą...:-) Obudź mnie w środku..Zawołaj moje imię..Ocal mnie z mojej śmierci...
Kup książkę. „PS Kocham Cię” to niekwestionowany numer 1 wśród książek (i filmów) poświęconych miłości powstałych w XXI wieku. Wreszcie powstała jej kontynuacja! Cecelia Ahern ponownie tworzy piękną i poruszającą historię o miłości „na zawsze” i o życiu, które nie jest bajką. Akcja „PS Kocham Cię na zawsze
papatusia124 zapytał(a) o 21:29 Co to znaczy kogos kochać do szaleństwa? 0 ocen | na tak 0% 0 0 Odpowiedz Odpowiedzi ### odpowiedział(a) o 21:30 Kochać kogoś tak bardzo, że można zrobić dla tej osoby wszystko. 0 0 Justyś06 odpowiedział(a) o 21:30 Bardzo mocno , nie widzieć świata po za nim . 0 0 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
"Do wszystkich chłopców: P.S. Wciąż cię kocham" to kontynuacja jednego z największych hitów Netflixa. Wiemy, kiedy komedia romantyczna pojawi się na Netflixie. Co więcej, pojawił się pierwszy zwiastun filmu "Do wszystkich chłopców: P.S. Wciąż cię kocham". Kiedy można się spodziewać premiery i jak się zapowiada? Zdradzamy poniżej.
Najlepsza odpowiedź No to tak dziwnie zaczęłaś temat o tym co do niego czujesz ... no ale trzeba, żyć dalej ale skoro jesteś już zakochana w nim 2 lata... tak powiedz mu to prosto w oczy , że jesteś w nim zakochana wiem , ze to trudne ale ja tak zrobiłam i mi przeszło . i jestem z nim już 4 miesiące . Życzę powodzenia :) Odpowiedzi frezja_ odpowiedział(a) o 14:55 jak nie wyznasz mu swoich uczuć to potem będziesz tego da Ci to spokoju. więc do dzieła ; >! Zapytaj się, bo stracisz wszystko tak jak ja. :(Nie warto czekać..Jeśli nie zapytasz się, ktoś inny to zrobi i będziesz bardziej cierpieć To zależy . Jeśli on daje ci zrozumnienia ,że ma cie za kogoś wię cej no to sie spytaj jak ju żdłużej nie możesz. Ja na twoim miejscu bym czekała aż on coś do mnie powie i wgl. ale jak chcesz chyba że nic do cb nie czuje to wtedy lepiej sie odkochaj bo może sie zdarzyć że zobaczysz go z jego dziewczyną i wtedy ci dopiero serce pęknie.! : ) blocked odpowiedział(a) o 14:56 Powiedz mu ! Bedzie dobrze :P [LINK] jula0009 odpowiedział(a) o 14:57 Nie pytaj! To chłopaka działka. Musisz go lepiej poznać on ciebie. Musicie spędzać dużo czasu razem np. wypad do kina,spacer po parku. Nie bój się spytać czy chce iść gdzieś razem. Niedługo poskutkuje (raczej). Powodzenia :)PS nic pochopnie! ;* blocked odpowiedział(a) o 14:57 ja też kocha chłopaka ale on ma dziewczynę i gdyby nie ona to bym mu powiedziała i się nad tym zastanawiam czy mu nie powiedzieć, a tobie radzę powiedzieć poniweaż może się nim zainteresować jakaś inna dziewczyna i wtedy będziesz żałować Pogadaj z im sam na sam bardziej na spokojnie, i powiedz mu to co czujesz i powiedz że nie chcesz zniszczyc waszej przyjaźni i wgl :) blocked odpowiedział(a) o 19:22 porozmawiaj z nim! to znaczy, że ci zależy, a jak czegoś nie zrobisz to pożałujesz :o Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Dobra pytanie! Mam ten sam problem kocham kolegę z klasy i nie mogę o nim zapomnięć. Gdy go widzę z każdym dniem kocham go bardziej!! I chciałabym o nim zapomnieć ale nie potrafię jak mam chwilkę słabości to myślę o moich marzeniach. I wtedy o nim zapominam na któtki czas. Odpowiedz na ten komentarz
33shares Twitter Pinterest LinkedIn dobry chłopak jest powodem uśmiechu jego pani. Poświęca optymalną uwagę potrzebom swojej pani i zaspokaja ją. Dobry chłopak to dobry mąż w przebraniu. Masz jedną? Te piękne orędzia będą dla niego odpowiednie., słodkie SMS-y, aby zawsze się uśmiechał związek miłosny staje się bardziej interesujący, gdy ludzie zaangażowani sprawiają, że zawsze są szczęśliwi. Jako romantyczny kochanek, Oto romantyczne i słodkie wiadomości tekstowe, aby zawsze się uśmiechał. Powinieneś wysłać mu te słodkie smsy, aby urozmaicić swój związek. 1. Wczoraj Cię kochałam. Dziś cię kocham. Jutro i na zawsze, tylko Ty będziesz kochać. 2. Jeśli nic nie trwa wiecznie, Czy Mogę być twoim niczym? 3., Mówi się, że zakochujesz się tylko raz, ale ja w to nie wierzę. Za każdym razem, gdy cię widzę, zakochuję się na nowo. 4. Gdybym mógł dać ci jedną rzecz w życiu, dałbym ci możliwość patrzenia na siebie moimi oczami, tylko wtedy zdałbyś sobie sprawę, jak wyjątkowy jesteś dla mnie. 5. Kiedy zdajesz sobie sprawę, że chcesz spędzić resztę swojego życia z kimś, chcesz, aby reszta swojego życia zaczęła się tak szybko, jak to możliwe. 6. Zanim cię poznałam, nigdy nie wiedziałam, jak to jest patrzeć na kogoś i uśmiechać się bez powodu. 7., Chcę napisać „miss you” na kamieniu i rzucić ci nim w twarz, żebyś wiedział jak bardzo boli tęsknota za tobą. 8. Pewnie śpisz, ale chciałam ci powiedzieć, że cię kocham. 9. Jesteś powodem mojego szczęścia i naprawdę jedną z najpiękniejszych osób, jakie mam lub spotkam od dłuższego czasu. 10. To zupełnie nowy dzień, i wszystko jest zupełnie inne niż to, co było wczoraj, z wyjątkiem jednej rzeczy: moja miłość do ciebie. 11., Minęło tyle czasu, ale kiedy cię widzę, wciąż mam te znajome motyle w brzuchu. Kocham cię bardziej z każdym dniem. Nigdy o tym nie zapominaj. 12. Każdego dnia budzę się z uśmiechem na twarzy. Jesteś powodem tego uśmiechu. 13. Świadomość, że jesteś częścią mojego życia sprawia, że czuję się bezpieczna i kompletna. Czuję, że mogę poradzić sobie z każdą przeszkodą, która mnie spotka, dopóki mam ciebie, mój system wsparcia. Dajesz mi ogromną odwagę, by uwierzyć w siebie. 14. Jesteś moim pakietem „wszystko w jednym”!, Niezależnie od tego, czy jest to coś, co mnie zasmuca, czy też sprawia, że chcę krzyczeć z podniecenia, jesteś pierwszą osobą, do której dzwonię. 15. Uwielbiam to, jak robimy wszystko z szaloną pasją, nawet jak walczymy! Uwielbiam, jak w ciągu pięciu minut od powiedzenia ci, że nie chcę z tobą rozmawiać, zapominam o tym, bo przypomniałam sobie coś szalonego, czym po prostu muszę się z Tobą podzielić! 16. Brzmi to niewiarygodnie, ale naprawdę sprawiasz, że mój świat się kręci! Rozśmieszasz mnie, kiedy nawet nie chcę się uśmiechać. 17., Rozumiesz moją obsesję na punkcie przypadkowych rzeczy. Czynisz wysiłki i przynosisz mi najbardziej znaczące rzeczy. Nigdy nie wstydzisz się mojego szaleństwa. Kocham cię za to, jak ty kochasz prawdziwego mnie. 18. Pośród najnudniejszych rzeczy sprawiasz, że nasza wspólnota jest bosko zabawna! Kocham cię, to moja ulubiona rzecz! 19. Z każdą sekundą zbliżam się do spotkania z Tobą. Nie mogę się doczekać, by być w twoich ramionach i cię pocałować. 20. Za każdym razem, gdy zamykam oczy, widzę Twoją słodką twarz., I kiedy O nas Myślę, czuję się zadowolona. Tak się cieszę, że mamy siebie nawzajem. 21. Prawdziwa miłość nie przychodzi przez znalezienie doskonałej osoby, ale przez uczenie się perfekcyjnego widzenia niedoskonałej osoby. 22. Nie wiem, co może Ci przynieść życie. Nie wiem, czy marzenia się spełniają. Nie wiem, co może zrobić miłość. Ale jestem pewna jednej rzeczy. Kocham Cię. 23. Zawsze będę miała cząstkę mojego serca, która uśmiecha się, gdy o Tobie pomyślę. W tobie znalazłem miłość mojego życia i moje zaufanie, najbliższego przyjaciela. 24., Spotkanie z tobą było przeznaczeniem, bycie twoim przyjacielem było wyborem, ale zakochanie się w Tobie było poza moją kontrolą. 25. Jesteś błyskiem moich oczu, uśmiechem na moich ustach, radością na mojej twarzy. 26. Bez ciebie jestem niekompletny. Sprawiasz, że moje bycie staje się głupie. 27. Kiedy myślę, myślę o Tobie. Kiedy patrzę, Chcę patrzeć na Ciebie. Szaleję za tobą, nawet jeśli to wydaje się być obsesją. 28. Nie wiem, jak się nazywają, odstępy między sekundami… ale myślę o tobie zawsze w tych odstępach. 29., Moje serce dla ciebie nigdy nie pęknie. Mój uśmiech do ciebie nigdy nie zniknie. Moja miłość do ciebie nigdy się nie skończy. Kocham Cię. 30. Chciałbym być łzą, zrodzoną w twoich oczach, żywą, mijającą twoje policzki i umierającą na twoich ustach. Mwah! 31. Miłość jest silna, ale delikatna, można ją złamać. Prawdziwie kochać to rozumieć, być zakochanym to szanować to. 32. Nigdy bym się tobą nie znudziła, nawet gdybym była z tobą cały dzień. Z każdym dniem coraz bardziej cię lubię. Kocham Cię. 33., Najlepszych i najpiękniejszych rzeczy na świecie nie można zobaczyć, ani dotknąć, ale są odczuwalne w sercu. 34. Kochanie, mam na sobie uśmiech, który mi dałeś. 35. Jesteś zawsze w moim sercu, tu i wszędzie. Nikt na całym świecie nie sprawia, że czuję się tak. 36. Żałuję tylko, że cię nie znam od dnia, w którym się urodziłem. Byłoby tak, że spędzę z tobą całe życie. 37. Kiedy kogoś kochasz, to nic takiego. Kiedy ktoś cię kocha, to jest coś., Kiedy kogoś kochasz, a oni ciebie odwzajemniają, to wszystko. 38. Jaka jest różnica między krwią a tobą? Krew wchodzi do serca i wypływa, ale ty weszłaś do mojego serca i zostałaś. 39. Wiesz, że jesteś zakochany, kiedy nie możesz znieść bycia z tą osobą, ale kiedy odchodzisz, nie możesz znieść bycia z dala od niej. 40. Życie to książka, wszyscy ją czytamy. Miłość jest błogosławieństwem, wszyscy jej potrzebujemy. Zawsze bądź szczęśliwy, zawsze uśmiechnij się. Pamiętaj, na tym świecie jesteśmy tylko na chwilę. 41., Znajdź ramiona, które będą cię trzymać w najsłabszym, Oczy, które będą cię widzieć w najbrzydszym, serce, które będzie kochać w najgorszym. Jeśli ją znalazłeś, znalazłeś miłość. 42. To przez Ciebie oddycham, ale czasami zapiera mi pani dech w piersiach. 43. Kocham cię do księżyca i z powrotem, do nieskończoności i poza nią, na zawsze i na zawsze. 44. Przekroczyłbym tysiąc oceanów, żeby cię mocno trzymać. Wspiąłbym się na tysiąc gór, żeby być z Tobą każdej nocy. Kochanie, tak bardzo za tobą tęsknię. 45., Nie mogę znaleźć słów, by wyjaśnić, jak się czuję, gdy słyszę twój głos lub gdy widzę twoją twarz. Mogę tylko powiedzieć, że kocham to uczucie. 46. Nie chcę idealnego chłopaka. Chcę tylko, żeby ktoś zachowywał się głupio, ktoś, kto traktuje mnie dobrze i kocha być ze mną ponad wszystko. Chyba znalazłem. 47. Kolejny miesiąc, kolejny rok, kolejny uśmiech, kolejna łza, kolejna zima, kolejne lato też, ale nigdy nie będzie kolejnego Ciebie. 48. Kiedy masz smak prawdziwego mężczyzny, Reszta świata nigdy nie smakuje tak samo. 50., Kocham to coś pięknego, pragnienie, uczucie, które ktoś chciałby złapać. Miłość to uczucie, które sprawia, że czujesz się żywy. Miłość jest czymś, co może nigdy nie odejść. 51. Proszę, daj mi znać, co zrobiłem, żeby na Ciebie zasłużyć. Chcę mieć pewność, że to zrobię. 52. Czerwone róże rosną w moim sercu i nigdy nie uschną. Bo kwitną za każdym razem, gdy widzę Twój uśmiech, słyszę twój głos lub po prostu myślę o Tobie. 53. Od chwili, gdy zaczęliśmy rozmawiać, wiedziałem, że chcę cię w pobliżu. 54., Chciałem tylko powiedzieć, że dajesz mi najpiękniejsze rzeczy na świecie. Kocham Cię! 55. Kocham sposób, w jaki mnie uszczęśliwiasz i sposób, w jaki okazujesz swoją troskę. Kocham sposób, w jaki mówisz „Kocham cię” i sposób, w jaki zawsze tam jesteś. 56. Piszę tylko, żeby powiedzieć, że cię kocham i mam nadzieję, że masz cudowny dzień! 57. Kiedy pojawiłeś się w moim życiu, zdałem sobie sprawę, dlaczego nigdy nie wyszło z żadną z innych. 58. Życie ma sens tylko wtedy, gdy widzę cię pod koniec dnia. 59., Mówię „kocham cię”, nie dlatego, że nie mam nic innego do powiedzenia, ani do wypełnienia ciszy, ani do tego, żebyś mi to powiedział. Mówię to, żebyś wiedziała, że jesteś najwspanialszą osobą, jaka kiedykolwiek pojawiła się w moim życiu. 60. Kiedy jesteśmy razem, jesteśmy bardziej wspaniali niż cała niesamowitość na świecie razem wzięta! 61. Dziś rano byłem smutny. Potem dostałem sms-a od ciebie. Teraz jestem szczęśliwy. To takie proste! Chyba nie zdajesz sobie sprawy, jak łatwo sprawiasz, że mój smutek odchodzi. 62. Chcesz wiedzieć, dlaczego cię kocham? Jestem szalony. Kłócę się, kłócę i przeklinam., Tworzę dramat z każdej drobnej rzeczy, która idzie źle w moim życiu. Ty natomiast jesteś cierpliwy. Ty, rozsądek, szacunek i pacyfikacja. Poza tym, trzymasz mnie, kiedy płaczę. To koniec mojej sprawy! 63. Myślę, że powinieneś zadzwonić i odwołać wszystkie spotkania na dziś, bo nie mogę cię wyrzucić z głowy. 64. Jak tylko wyjdę z domu, chcę wrócić biegając i przytulić cię jak niedźwiedzia i pocałować jak złotą rybkę! 65. Wiesz, o czym myślę? Ty, jak zawsze! 66., Chciałem Ci tylko powiedzieć, że moja miłość do ciebie rośnie z każdą minutą. 67. Mówiłem ci kiedyś, jakie to szczęście, że mam cię przy sobie? Naprawdę? Dobra, nie ma nic złego w powtórzeniu tego. 68. Twoje zdjęcie profilowe zapiera dech w piersiach. Przy okazji, nie mówiłem, że powinieneś to zmienić. 69. Kochanie, tak ciężko pracujesz. Zabiorę Ci cały twój stres, kiedy się spotkamy. 70. Miłego dnia i nie zapomnij za mną tęsknić. 71. Hej yo! Chciałem tylko powiedzieć, że jesteś moim bohaterem. Nie mogę się doczekać, żeby znów zobaczyć twoją twarz. 72., Jeśli masz zły dzień, nie martw się, ponieważ twoja noc będzie niesamowita. 73. Wiem, że jesteś teraz zajęta, ale pamiętaj, że bardzo cię kocham. 74. Niebo w nocy jest usiane gwiazdami, ale nikt nie może się równać ze światłem, które przynosisz do mojego życia. Jesteś dla mnie cenna. 75. Najlepsze uczucie na świecie jest wtedy, gdy się do mnie witasz, a nawet uśmiechasz, bo wiem, że nawet jeśli to tylko na chwilę, przeszło ci przez myśl. 76. Jesteś dla mnie wszystkim. Nigdy o tym nie zapominaj. 77., Sprawiasz, że moje dni są jaśniejsze, moje serce szczęśliwsze, a ja bardziej szalona. 78. Nie flirtuję z Tobą! Jestem bardzo przyjazny dla kogoś, kto jest bardzo atrakcyjny. 79. Mam nadzieję, że twój dzień jest tak miły jak mój tyłek. Lol! 80. Gratulacje, właśnie zdobyłeś nagrodę za kradzież mojego serca, a nagrodą jest kolacja ze mną. Więc, chłopcze, przygotuj się! 81. Sprawiasz, że się uśmiecham i jestem bardzo napalony, ale nie o to chodzi. 82. Nie martw się, kiedy z Tobą walczę, martw się, kiedy przestanę. Bo to znaczy, że nie mamy o co walczyć. 83., Nawet kiedy walczymy, moje serce wciąż dla Ciebie bije i wciąż cię kocham. 84. Zakochałem się w tobie z powodu miliona rzeczy, o których nie wiedziałeś, że robisz. 85. Kłócę się z tobą, bo jesteś taka idealna i nie chcę, żebyś o tym wiedziała. 86. Nie Walczę, żeby cię odepchnąć, ale żeby zobaczyć, czy nadal zostaniesz, bez względu na wszystko. 87. Chcę tylko ciebie, to wszystko. Wszystkie twoje wady, błędy, uśmiechy, chichoty, żarty, sarkazm, wszystko. Chcę tylko ciebie. 88. Przepraszam za zły dzień., Ale mimo to, jesteś jedynym, który przynosi słońce w moim życiu. 89. Nawet jeśli masz niedoskonały dzień, jesteś moją definicją doskonałości. 90. Jesteś taka kusząca. Jak zawsze sprawiasz, że chcę cię całować i przytulać. Chcę, żebyś poczuła, że jesteś jedynym mężczyzną na świecie, który kiedykolwiek się dla mnie liczył. 91. Sprawiasz, że chcę starać się tylko uśmiechnąć na twojej twarzy. Nawet w najgorsze dni. Chcę cię rozpieścić jak najlepiej potrafię, by pokazać, jak bardzo mi zależy i doceniam każdą drobną rzecz, którą dla mnie robisz., 92. Sprawiasz, że chcę się tobą opiekować i być przy tobie zawsze. I zrobię wszystko, by udowodnić ci, że jesteśmy sobie przeznaczeni. 93. Sprawiasz, że chcę ci powiedzieć, jak bardzo cię kocham każdego dnia. 94. Życie może być trudne, dni mogą Cię gorzej traktować, ale znajdziemy sposób, aby to wszystko było łatwe i Dobre, razem. Pamiętaj, Kocham Cię. 95. Może nie będę w stanie mówić ci tego codziennie, ale chcę, żebyś wiedziała, że jesteś dla mnie wszystkim., W dniu, w którym wkroczyłeś w moje życie, zmieniłeś je w coś tak pięknego i znaczącego. 96. Jestem pewna, że nie jestem pierwszą kobietą w twoim życiu, ale chcę być ostatnią kobietą, którą kiedykolwiek kochałeś. 97. Może nie jestem pierwszą kobietą, która sprawiła, że czujesz się kochany. I chcę być jedyną osobą, która sprawi, że poczujesz się kochana do szpiku kości. 98. Jesteśmy razem od jakiegoś czasu, ale wciąż mam gęsią skórkę, kiedy widzę, jak się uśmiechasz. 99. Nie obchodzi mnie, czy jesteś chory, i tak bym cię pocałował, bo warto Cię przeziębić. 100., Nagle wszystkie piosenki miłosne okazały się o Tobie. 101. Chciałabym, żebyś tu była, albo ja tam, albo żebyśmy byli razem gdziekolwiek. 102. Myślałem o Tobie. Każdej nocy, każdego dnia. Nie mam wiele do powiedzenia ani rzeczy do wyrażenia. Myślę tylko o chwilach spędzonych, o czasach, kiedy jesteś ze mną. 103. Mój umysł nie pozwala mi oderwać się od twoich myśli. Ciągle wraca do ciebie. Tak bardzo za tobą tęsknię i tak bardzo cię kocham. 104. Jesteś poza moim wzrokiem, ale w moim umyśle., 105. Nie mogę przestać o tobie myśleć. Bez ciebie czuję się zagubiona i smutna. Jesteś moją jedyną przyjemnością, a czas spędzony z tobą jest moim skarbem. 106. Gdziekolwiek spojrzę, przypominam sobie Ciebie i twoją miłość. Jesteś moim światem. Ciągle o tobie myślę. 107. Nie wiem, jak dostałaś się do mojego serca, ale myślę, że nie chcę, żebyś odchodziła. 108. Pamiętam, jak pierwszy raz cię zobaczyłem; moje serce szepnęło: „on jest tym jedynym”. Nie mogłem się oprzeć tej żądzy. 109. Sprawiasz, że dobro w moim życiu staje się lepsze. 110. 1., Jak zwycięski książę oddziałujesz na mnie swoim uśmiechem w sposób, którego nie potrafię łatwo wyjaśnić. 111. Pierwszego dnia, kiedy spojrzałem na ciebie, nie wyczułem rodzaju błogosławieństwa, jakie Bóg mi dał, teraz zdałem sobie sprawę, jakie mam szczęście, że znalazłem takiego wielkiego kochanka jak ty. 112. Nie mogę przestać kochać ponownie, bo już moja miłość do ciebie staje się nieskończona. 113. Nie mogę porównywać Twojej miłości z niczym, bo jesteś wyjątkowa. Słowa nie potrafią wyjaśnić głębi mojej miłości do ciebie. 114. Jak bardzo jestem szczęśliwa, że poznałam cię w życiu?, Od początku mojego życia miłosnego, nigdy nie spotkałam tak wyjątkowego mężczyzny jak ty. Przyniosłeś radość mojemu życiu i uczyniłeś mnie nową wersją szczęśliwej osoby. 115. Chcę, żebyś zrozumiał, że jesteś najprzystojniejszym mężczyzną, jakiego widzi moje serce. Nie widzę już nic poza Tobą, bo twoja miłość zajęła się wszystkim w moim myśleniu. 116. To moja największa radość, że jesteś moja. Książę mojego życia tak bardzo cię kocham. 117. Od początku do końca mojego serca, Uwielbiam cię moje marzenie się spełniło., Jeśli jest jakiś doskonały sposób, aby wyjaśnić, jak wiele dla mnie znaczysz, zaadoptuję go bez wahania. 118. Chcę, żebyś zrozumiał, że łzy namiętności, które spływają po moich policzkach, nie są z powodu bólu, ale bezinteresownej miłości, którą okazywałaś mi przez lata. 119. Jestem namiętnie chora w miłości i chcę, żebyś mnie wyleczyła swoimi romantycznymi uściskami i gorącymi pocałunkami. 120. Moje serce skacze w kółko jak żaba, bo się do mnie uśmiechnąłeś. Twój uśmiech jest zawsze trudny do oparcia. Kocham cię, moja gwiazdo.,
Książka Jenny Han to solidny kawałek dobrej, dynamicznej, a przy tym ciepłej i skłaniającej do refleksji lektury. Regulamin konkursu:– Organizatorem konkursu
Szukając jakiegokolwiek rozwiązania mojego problemu natknąłem się na to forum i chciałbym prosić o rozsądne wypowiedzi ponieważ jest to dla mnie sprawa, mógłbym nawet rzec, życia i śmierci. Mocno powiedziane, ale... Mam 37 lat jesteśmy z żoną 13 lat po ślubie, znamy sie ponad 20 lat, czyli ponad połowę mojego życia. Chodziliśmy ze soba do szkoły do jednej klasy. Podczas szkoły okazało się, że oprócz mnie spotyka się z kimś innym, ale to tłumaczyłem sobie po prostu chęcią "wyszalenia się", oczywiście gdy sie dowiedziałem kazałem jej zdecydować na jednego. Zakochaliśmy się w sobie do szaleństwa i po skończeniu szkoły nie widzieliśmy w swoim życiu nikogo z kim moglibyśmy być oprócz siebie, byliśmy dla siebie stworzeni. Niedługo po ukończeniu szkoły zaczęliśmy pracować i postanowiliśmy zamieszkać razem wynajmując mieszkanie. Pracowaliśmy w różnych firmach. Byłem jej pierwszym chłopakiem, mężczyzną, chociaż dziewicą nie była bo, jak to tłumaczyła chłopak o którym wspomniałem, rozdziewiczył ją palcem ( to są jej słowa ). Nie miałem podstaw, aby nie wierzyć. Po kilku latach żona postanowiła, że chciałaby ślubu, ja oczywiście też, choć jak jej wspomniałem to dla mnie podpisanie papierka, który moich uczuć do niej nie zmieni. Po roku od naszego ślubi zapragnęliśmy mieć dziecko ( choć bardziej żona ponieważ od momentu kiedy się poznaliśmy mówiła, że jest to jej największe marzenie, mieć dziecko ). Niestety po roku prób udaliśmy się do lekarza chcąc sprawdzić czy wszystko jest ok. Ja poddałem się badaniu pierwszy ponieważ u mężczyzny łatwiej jest to zweryfikować, okazało się, że ze mną jest wszystko OK, po zbadaniu żony okazało się, że przyczyna leży po jej stronie i dostała odpowiednią dawkę leków aby mogła zajść w ciążę. Życie rzucało nam wiele kłód pod nogi , ale zawsze wychodziliśmy na prostą dzięki wspólnemu wsparciu. Żona staciła pracę i dostała propozycję pracy w filii firmy, w której pracowała, ale w innym mieście. Stwierdziłem, że jeśli chce to może pojechać, będziemy się starać o dziecko, a gdy sie urodzi ściągnę ją do domu. Kupiliśmy własne mieszkanie, zacząłem pracować na 2 etaty, a w przerwie pomiędzy pracami remontowałem całe nasze gniazdko. W międzyczasie żona przyjeżdżała do domu co 2 tygodnie, aby trafić w cykl, udawaliśmy się wtedy do lekarza na USG i jeśli tylko powiedział, że jest pęcherzyk i że możemy się starać to jechaliśmy do domu i dosłownie 2 dni nie wychodziliśmy z łózka, nogi do góry i te sprawy... Po roku okazało się, ze żona nadal nie może zajść w ciążę ( widziałem jak się męczy, ponieważ miesiąc wcześniej urodziła synka jej siostra ), powiedziałem, że ma przestać brać lekarstwa przepisane od lekarza i będzie co ma być. Był to grudzień. 8 marca moja żona, gdy przyjechała na weekend, zrobiła test ciążowy ( a robiła je na okrągło ) i rozpromieniona z krzykiem wpadła do mnie oznajmując, ze jest w ciązy, Okazało się, ze jest to pierwszy miesiąc. Dodatkowym naszym szczęściem od losu był fakt, że żona w lutym przyjechała TYLKO NA JEDEN DZIEŃ na walentynki i wtedy to właśnie poczęliśmy naszego dzidziusia. Byłem przeszczęśliwy, a dodatkowo widząc szczęście mojej żony czułem się jakbym wygrał conajmniej 6- kę w totka. Żona wróciła do domu dopiero w 5-tym miesiącu ciąży mówiąc, że musi wszystkie sprawy w tamtej firmie pokończyć, wyszkolić nowego pracownika na swoje stanowisko, ponieważ już tam nie wróci, moja odpowiedź brzmiała "oczywiście kochanie, rozumiem", choć w głębi duszy chciałem się już tylko z nią dzielić szczęściem, że za kilka miesięcy będziemy rodzicami. Oczywiście byłem przy porodzie i po wszystkim śmiałem się, że to ja urodziłem, ponieważ żona"odpłynęła" i porodu nie pamięta. To ja ją wspomagałem mówiąc "kochanie postaraj się już widzać główkę, przyj", razem z lekarzem pomagałem wypchnąć dziecko, ponieważ żona przestała przeć... Uważam to wydarzenie za prawdziwy CUD. Szczęśliwszego człowieka ode mnie chyba wtedy nie było... Żona musiała szybko, bo po 6 miesiącach wrócić do pracy, ponieważ dostała propozycje, ale po roku znów ją straciła i wtedy postanowiliśmy razem wyjechać do pracy tam gdzie żona pracowała... Przepraszam za długi wstęp, ale chciałem po części nakreślić jakie relacje, jakie uczuca były w nas, we mnie... niestety teraz do sedna... Po narodzinach córeczki, coś się popsuło. Ze strony żony 80% uczuć uleciało, wytłumaczyłem sobie, że to po prostu taki ciężki okres u kobiety ( urodzenie dzidziusia, karmienie itp.) po prostu była zmęczona, więc wspierałem ją ile tylko mogłem. Ale kiedy przeciągać się to zaczęło to 2,3,4,5 lat i dalej, stwierdziłem, że chyba coś jest nie tak. Prosiłem o wspólne pójście do psychologa, ponieważ nie mogliśmy się dogadać, rozmawialiśmy o tym samym, ale w dwóch różnych niezrozumiałych dla siebie językach. Po 6 latach pobytu poza domem stwierdziłem że wracamy do własnego, rodzinnego domu, tym bardziej, że dostałem dobrą pracę... Pewnego dnia poprosiła mnie, żebym sprawdził jej e-maila na jej komputerze a gdy to robiłem zobaczyłem treść jednego z nich o treści "To dobrze bo będziesz blisko..." Oczywiście nie wytrzymałem i przeczytałem korespondencję mojej żony z kolesiem, że już wraca do miasta rodzinnego, na co koleś odpisał "To dobrze bo będziesz blisko i nie mogę się doczekać kiedy znów Cię będę mógł... :)". Dokładnie tak to brzmiało łącznie z trzema kropkami i uśmiechem na końcu. Na moje delikatne zapytanie o to stwierdziła, że tylko ja mógłbym w taki sposób odebrać to zdanie, że coś ją z tym kolesiem łączy. Gdy powiedziałęm, że jej nie wierzę, spojrzała mi w oczy i powiedziała "PRZYSIĘGAM NA ZDROWIĘ I ŚMIERĆ NASZEJ CÓRECZKI, ŻE NIE MIAŁAM INNEGO FACETA POZA TOBĄ I NIGDY CIE NIE ZDRADZIŁAM". Taka przysięga mi wystarczyła. Próbowałem wielokrotnie polepszyć nasz związek, ale żona zapewniała, że nadal mnie kocha najbardziej na świecie i to pop prostu jest naturalne, że nie ma już takich uczuć jak były na początku związku. Ja jej mówiłem, ze bzdury opowiada, ponieważ jest dla mnie najpiękniejszą i najcudowniejszą kobietą pod słońcem... Kiedy zacząłem sobie zdawać sprawę, że to co mów może być prawdą (oczywiście z jej strony ) trochę się jakby usunąłem w cień. Zona stała się wtedy zazdrosna nie do zniesienia. Kontrolowała mnie na każdym kroku, gdzie wychodzę, z kim, gdzie (choć jej mówiłem to musiała 15 razy zadzwonić żeby sprawdzić czy jestem z tą osobą którą jej powiedziałem chcąc ją do telefonu ), zaczęła mnie obwąchiwać gdy wracałem do domu... Stało się to już nie do zniesienia i w połowie grudnia 2012 strasznie się pokłóciliśmy i ona mi na to, żebym sobie nie myślał, bo ona też miała wielu adoratoró i propozycji a nawet może z niektórych skorzystała... To zdanie utkwiło mi strasznie w głowie i tydzień walczyłem z myślami, które same mi wpływały. Postanowiłem zrobić badanie DNA moje i mojej córeczki. Po wysłaniu próbek do Instytutu Badań Sądowych czułem się okropnie, że mojej żonie robię takie świństwo, że aż tak mogę jej nie ufać. Wiedziałem jaki będzie wynik, ale po tym zdaniu zasiało się ziarnko, które zaczęło kiełkować. Po 5 dniach, gdy wracałem autem do domu do kochanej rodziny 5 dniach zadzwoniła do mnie Pani z Instytutu z informacją, że badania już zostały wykonane i wynik brzmi "Wynik badań wskazuje na wykluczenie ojcostwa, czyli osoba, której materiał oznaczono jako „domniemany ojciec” nie jest biologicznym ojcem osoby, której materiał oznaczono jako „dziecko 1”. Drogi do domu nie pamiętam............ Nie wierzyłem, postanowiłem zadzwonić tam i dopytać, czy może jakiś błąd nastąpił itd., powiedziano mi, że jedynie wtedy mógłby być błąd jeśli nie wiedziałbym kto pobiera materiał, a pobierałem go JA, na pytanie, że może coś źle zrobiłem padła odpowiedź, że próbka była czysta, bez zanieczyszczeń biologicznych, przemysłowych i w 100% była OK. Zabrałem córkę i pojechałem do innego instytutu zrobić drugie badanie. Zacząłem uciekać wieczorami w alkochol ponieważ nie mogłem normalnie funkcjonować. Znając wynik pierwszego nie dopuszczałem myśli do siebie, że 10 lat wychowuję NIE SWOJE DZIECKO !!!!!!! Była wigilia żona dowiedziała się o drugich badaniach ponieważ, gdy spałem upojony alkocholem zaczęła przeglądać mój telefon, komputer i znalazła wzmiankę, że wyniki będę miał po nowym roku ( nic nie wiedziała o pierwszych badaniach i o tym , że mam wyniki). Zaczęła krzyczć na mnie, że poda mnie na Policję, że bez jej zgody zrobiłem badania, a ja znając wyniki pierwszego musiałem słuchać tych słów wściekłaości. Niestety podczas łamania opłatkiem, kiedy żona sarkastycznie zaczeła mi składać życzenia o tym abym zmądrzał, nie robił z siebie wariata, poprosiłem córeczkę o wyjście na bajkę do swojego pokoju, a żonę siłą posadziłem na krześle przed komputerem i pokazałem jej wynik... Zapadła cisza, która została przerwana zdaniem, jak możesz mi nie wierzyć, ja wiem czyje to dziecko i jest ono Twoje, a wynik jest błędny. Powiedziałem jej, że wierzę w to co mówi, dlatego zrobiłem drugie badanie i czekam na wyniki. Poprosiłem jednak, aby powiedziała mi prawdę bo teraz jestem jeszcze w stanie to przyjąć. Stwierdziła znów patrząc mi w oczy, że nigdy mnie nie zdradziła i że to był błąd badania. W pierwszy dzień świąt wieczorem kiedy leżeliśmy, poprosiłem aby powiedziała mi prawdę bo po tych wszystkich latach chyba na nią zasługuję... Najpierw twardo mówiła, że NIE, ale po 5 minutach zaczęła płakać i powiedziała, że jednak mnie zdradziła... Zwymiotowałem, a serce chciało mi wyskoczyć, słyszałem jego bicie jak odbija się od ścian pokoju... Chciałem ją znienawidzieć ale nie mogłem, czułem ogromny ból, czułem się oszukany, zraniony, zyć mi się już nie chciało. Zała ideologia szczęścia rodzinnego legła w gruzach. Kazałem jej powiedzieć kiedy i z kim, broniła się że mi nie powie bo wykorzystam to przeciwko NIEMU, temu kolesiowi ( ja pierniczę nawet w takiej chwili ona się martwiła o niego!!!!! Bo ma rodzinę, dwójkę dzieci... ma szczęśliwy związek!!! ) Chciałem ją znienawidzić, kazałem jej opowiedzieć ile to trwało i jak do tego doszło. Stwierdziła, że po imprezie odwiózł ją do domu (sam ją na tą imprezę wyganiałem, ponieważ był piątek, ja w moim mieście miałem 3 zmianę, a ona sama w innym mieście miała się nudzić ?) i pocałował ją na dowidzenia, a ona odwzajemniła pocałunek po czym gdy on zaczął się do niej dobierać sama zaczęła go rozbierać... Zaklina się i przysięga do tej pory, że wszedł w nią 3 razy, nie skończył, bo go poprosiła żeby przestał, a on ( według niej, grzecznie zszedł z niej i przeprosił, rozmawiali o tym jeszcze godzinę jak to źle się z tym czują) i nigdy więcej się nie spotkali. Nie potrafiłem jej znienawidzić, mimo wszystko nie... Już nie mam czym płakać. Zawsze byłem typem wesołego chopaka, z ogromnym poczuciem humoru. Teraz nie potrafię się nawet uśmiechnąć, chodzę smutny i przeygnębiony, nie chcę żyć, a zarazem wiem, że wychowywałem "moją córeczkę" 10 lat. Gdy mówi do mnie "tatusiu zobacz, mam to po Tobie, że lubię to czy tamto, zobacz mamy takie same palce u nóg, a mnie chce się WYĆ!!! A muszę się powstrzymać i udawać, że jest OK. Zaprowadzłem dziecko do moich rodziców i poprosiłem moją żonę o szczerą rozmowę. Dalej twierdziła, że to moje dziecko, mówiła o 3 wsunięciach się w nią tego kolesia, więc jej tłumaczę, że nie wierzę, bo my staraliśmy się gdy był pęcherzyk całe dwa dni, z finałem, nogami do góry itd, a on 3 razy sie wsunął, nie skończył i to tylko był ten jeden raz? Twierdziła, że tak. Powiedziałęm jej , że teraz może mi powiedzieć bo jak przyjdą wyniki to będzie za późno - podtrzymała swoje zeznanie. Nadmienię, że codziennie łapię ją na błahych kłamstwach, gdzie 3x jej mówię zastanów się zanim odpowiesz, po czym udowadniam jej, że kłamie...wymyśla głupie tłumaczenia... Po naszej rozmowie, o której wspomniałem powyżej zadzwoniono do mnie z drugimi wynikami badań wykluczającymi w 100% mnie jako biologicznego ojca... Nie potrafiłem wydobyć z siebie ani słowa przez pół dnia. Po czym wieczorem znów poprosiłem, zeby powiedziała mi prawdę, idzię w zaparte. Kochani nie wiem co robić, nie mam już siły, zdobyłem zdjęcie tego kolesia - całe moje dziecko, zdobyłem zdjęcia jego dzieci - postawić obok - siostry, mam zdjęcie łóżka na którym ją zrobili, wczoraj byłem u psychiatry, która powiedziała, że dawno już nie widziała tak rozwalonej osoby, przepisał mi doraźne i megomocne środki i jakoś mogę chociaż pracować i funkcjonować. Powiedzcie czemu ona tak idzie w zaparte, czemu to robi, w obliczu takiej tragedii, gdzie myślę, że kobieta/żona nie może już chyba zrobić GORSZEJ (jeśli ktoś zna to proszę mi napisać )rzeczy mężczyźnie/ mężowi, Zrobiła mi to 3 lata po ślubie, wiedząc, że staramy się o dziecko, zrobiła to bez zabezpieczenia i zataiła nie dając mi wyboru, czy chcę z nią jeszcze spędzić resztę życia czy nie, 10 lat mnie oszukiwała!!! Zostałem prawie 40-latkiem bez potomka, gdzie wszyscy moi znajomi, rodzina ma po 2 potomków, podobnych do siebie, a ja? Co robić, nie potrafię podjąć decyzji. Mimo wszystko kocham dziecko ponad życie i nie pozwolę, żeby kiedykolwiek sie dowiedziała o tej tragedii. Chcę być nadal jej tatusiem!!! A żona? Najtragiczniejsze jest to, że gdybym jej nie dażył takim uczuciem to już by mnie przy niej nie było po pierwszych wynika, ale ja tak strasznie ją kocham!!! Tylko czemu ona nie chce mi prawdy powiedzieć????? Świat się dla mnie skończył!!! Pomocy!!!
Nienawidzę cię, kocham cię Nienawidzę tego, że cię kocham Nie chcę tego, ale nie potrafię Zastąpić cię kimkolwiek innym Nienawidzę cię, kocham cię Nienawidzę tego, że cię pragnę Ty chcesz jej, potrzebujesz jej A ja nigdy nią nie będę. Brakuje mi ciebie gdy nie mogę spać I po wypiciu kawy I gdy nie mogę jeść. Brakuje mi 1kAss.
  • uc0i3hx519.pages.dev/7
  • uc0i3hx519.pages.dev/11
  • uc0i3hx519.pages.dev/77
  • uc0i3hx519.pages.dev/24
  • uc0i3hx519.pages.dev/48
  • uc0i3hx519.pages.dev/12
  • uc0i3hx519.pages.dev/64
  • uc0i3hx519.pages.dev/23
  • kocham cię do szaleństwa i wciąż nie mogę przestać